Czasami warto wrócić do polityki, ale właściwie tylko na chwilę. Po co się estetycznie męczyć. Obejrzałem fragmenty wystąpienia premiera w TVN. TVP nie oglądam, odkąd Wildstein rąbnął kasę na odprawy dla kumpli gardzę TVP i Wildsteinem. Łajdacka telewizja i łajdacki prezes. Choć wiem, że poprzedni byli nie lepsi. TVN jest chociaż prywatna, nie bulę na nią z mojej kasy.
Przez te parę dni właściwie wiele się nie zmieniło. Kaczmarek sypie rodzinę, a rodzina go za to wyzywa. To samo widziałem już na procesach Masy w Pruszkowie, choć tamci byli chyba mniej zakłamani.
Dziś dowiedziałem się, że Kaczmarek przemawia jak świadek w procesie stalinowskim. Powiedział to facet, dla którego czasy stalinowskie to banany i mandarynki, bo ojciec się komuchom latami wysługiwał i za to latał po świecie. Cóż ten facet pewnie znowu mandarynek się nażarł i tak mu się dziś skojarzyło. Podobno wiele lat temu szykowali na niego Kaczmarka (pewnie wtedy gdy z Kuroniem jadali obiady z Kiszczakiem) Cóż jak się ma stalinowską mentalność to i po stalinowsku się wszystko odbiera.
Potem poleciał trochę Gierkiem, coś o sukcesach o wydobyciu surówki, o biednych dzieciach, o emerytach taki standard PRL-owskiego kacyka. Był też Gomułka i coś o tym, że Tusk ma moralność alfonsa, znaczy przepraszam (nie to przemówienie), że ma wilcze zęby i na koniec zagrzewanie do boju jak u Cyrankiewicza. Zwycieżymy ta, bla bla ,ble ble.
Lepiej już wypadła Gilowska-pośmiewisko ekonomistów. Nieźle Religa, którego operowali po znajomości, bo przecież Pan Religa stwierdził, że jak w Polsce wykryją nowotwór to od razu prześwietla cie tomograf. Albo kretyn, albo kłamca, nie wiadomo co gorsze.
Gwiazdą był Wojciechowski, były PSL-owski aparatczyk. Widać tak już nisko upadli, że nikt poważny nie chciał przyjść. Choć w Rzepie, zapewne przypadkiem, tuż przed wyborami Rymkiewicz zagrzewa towarzyszy do boju. W korytarzu pewnie czeka Kilar i to już niestety cała pisowska inteligencja. Jest jeszcze Wolski, ze swoja pzprowską legitymacją pięknie wpisuje się w pisowski krajobraz.
Olszewskiego nie liczę, bo cóż ten dawny socjalista (jak go nazwał Bartoszewski) może powiedzieć. Że jak go legalnie odwoływali, to był zamach, a jak podsłuchują dziennikarzy i fingują kwity na koalicjanta, to wszystko jest ok.?
Dobrze, że nie widziałem Ziobro bo bym zwymiotował.
Niedługo cała ta IV RP pójdzie w pis-du, i dobrze
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka