galopujący major galopujący major
108
BLOG

Co tak naprawdę powiedział Korwin

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 54

 Na naszych oczach rodzi się nowa legenda, jak to media zakłamują wypowiedź Krowina Mikke. Postanowiłem więc sięgnąć do źródła, czyli do tego jak tą sprawę pokazał sam Korwin Mikke.

Teraz o wczorajszym incydencie, o którym mi doniesiono - w programie p.Jana Pospieszalskiego. P.Manueli Gretkowskiej z Partii Ekshibicjonistek chodziło na pewno o to, że we Wrześni moje przemówienia przerywał - a właściwie: zagadywał jednym potokiem słów - jakiś patafian z LiD-u. W pewnym momencie zaczął wrzeszczeć, że chcę wyrzucić ze szkół niepełnosprawne dzieci. Odparłem na to, że to bzdura - nie chcę tylko, by pod przymusem "integrowano" dzieci tych rodziców, którzy sobie tego nie życzą.

I w tym momencie pora przerwać tą intrygującą opowieść, aby zadać pytanie dnia. Na jakiej podstawie prawnej Sz.P. Janusz Korwin Mikke opiera swój pogląd jakoby rodzice byli zmuszeni do „integracji” dzieci. Ufam, że liczni zebrani w salonie miłośnicy Korwin Mikke udowodnią jaki to bolszewicki przymus stosuje państwo, najlepiej podając konkretny przepis stosownego aktu prawnego.

Jednocześnie chciałbym zapytać o to, czy  prawdą jest, że rodzic nie może też zabrać dziecka z jakiejkolwiek klasy (w tym zintegrowanej) z tego powodu, że  inne dzieci są grube, łyse, rude, leworęczne lub jeżdżą na wózku. Ja zawsze myślałem, że rodzić w każdej chwili jednak może dziecko zabrać z dowolnej klasy, bo przymus szkolny, to nie przymus chodzenia do danej klasy. Ale mogę się mylić i tym razem czekam na uzasadnienie prawne. Ale idźmy dalej. 

Zacząłem nawet (zamiast powiedzieć poPiSowo: "Spieprzaj patafianie!") wyjaśniać: dlaczego. Na co podleciała jakaś narwana Partyjna Kobieta i zaczęła mnie ciągnąc do stoiska Partii Ekshibicjonistek żądając, bym podszedł do ich namiotu i powiedział to w oczy jej córce, siedzącej na wózku inwalidzkim. Poszedłem. Powiedziałem. Była to miła panienka, bardzo inteligentna na oko - gdy jednak zadałem jej pytanie, czy chodzi na WF (odparła twierdząco) i zacząłem pytać, jak może np. grać w piłkę ze zdrowymi dziećmi, matka zaczęła wrzeszczeć, że nie pozwala mi zarażać jej dziecka faszystowskimi ideami i mam sobie iść precz. Mała była najwyraźniej rozczarowana, bo chciała podyskutować - ale, cóż: decyzja matki jest dla nas, konserwatystów, obowiązująca.

W tym miejscu chciałbym pogratulować odwagi Panu Januszowi spytać się czy niewidomych pyta czasami kiedy ostatnio byli w kinie, a niesłyszących czy byli na koncercie (oczywiście chodzi mi o tylko o tzw. wyjścia klasowe w ramach zajęć lekcyjnych). Logika Pana Janusza jest ostra jak brzytwa. Oto widzi dziewczynkę na wózku i  zapewne chcąc udowodnić rację swej teorii ( bo po co inaczej by pytał) pyta się jak ta może gra w piłkę ze zdrowymi dziećmi.

Pan Janusz nie wpadł (pewnie przypadkiem) na genialny pomysł, że lekcje WF mogą być zróżnicowane i nie wszyscy muszą akurat grać w piłkę. Niektórzy mogą ćwiczyć np. skłony z piłką lekarską, inni się podciągać , jeszcze inni biegać na 100 metrów. Ale widocznie liberał Pan Janusz uważa, że najlepiej jak wszyscy robią to samo (to się nazywa wolność).

Z moich szkolnych lat pamiętam parę osób, które nie mogły ćwiczyć na lekcjach w-f z powodu przejściowych  kłopotów zdrowotnych, ba co jakiś czas jakaś grupa dziewcząt miała problemy menstruacyjne i również na W-F przesiadywały z boku. Niestety żaden z rodziców tych dzieci nie biegł oburzony do szkoły, tylko z tego powodu, że koleżanka Janka miała miesiączkę i w ten sposób obniża poziom klasy, więc on tą przymusową integracją z Janką gardzi.

I tyle incydentu. Potem, na debacie przy pełnym audytorium, gdy ten facet znów zaczął coś takiego wrzeszczeć, oświadczyłem, delikatnie, że jest on faszystą chcącym rządzić cudzymi dziećmi; gdy nie przestawał ogłosiłem, że jest nie tylko faszysta, ale do tego idiotą - co, ku memu radosnemu zdziwieniu, spotkało się z burzą oklasków audytorium.  

Idiotom nie wolno ustępować, bo nam na głowy wlezą.

A merytorycznie: nie pozwalamy grać na boisku lub tłuc się na ringu chłopcom z dziewczętami - i słusznie, bo przewaga fizyczna jest za duża. Otóż różnica między zdrową dziewczyną, a inwalidką na wózku, jest znacznie większa...

Broniąc swojej decyzji w ostatnim fragmencie wpisu Pan Janusz nie odniósł się do kryterium wolności ( o tym było w poprzednim fragmencie), lecz do kryterium słuszności. No więc i ja posługując się tym kryterium spytam się  czy skoro lekcje W-F mogą być zróżnicowane, a poziom inteligencji dziecka nie zależy od stanu jego kręgosłupa, to jakie słusznościowe (nie wolnościowe) racje przemawiają za tym, że dzieci na wózkach nie powinny chodzić na lekcje z dziećmi w pełni sprawnymi. 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka