Pragnę z całego serca podziękować za uwagę jaką mi Ojcze poświęcasz, wszak gdyby nie ty, dziś wegetowałbym wewnętrznie w sobie, a uczucie mojej wdzięczności za troskę z jaką się nade mną pochylasz, porównywalna może być tylko z wdzięcznością, jaką nakarmione dzieci III RP czują do założycieli RP IV.
Nie jest prawdą, że czuje się przez Ciebie ojcze odrzucony, wszak tylko twe rodzicielskie pogadanki, potrafią w zrozumiały dla mnie sposób wyjaśnić mi tragizm mej sytuacji, dopóki nie nauczą mnie tego zlustrowani profesorowie z Uniwersytetu Państwowego (mam nadzieję, że budowa akademii ruszy już wkrótce)
W czasie wielkiej zmiany, o której piszesz miałem zaledwie lat 8, ale przyznaję porzucić dotychczasowy świat było mi dosyć trudno. Nie raz, nie dwa zawieszony w pustce między nihilizmem Bolka i Lolka, a urzędowym optymizmem psa Reksio (Teletubisiów wówczas jeszcze nie było) próbowałem ustalić swoją tożsamość i nie odrywać się od korzeni. Było trudno wielka zmiana dawała mi się we znaki, jeszcze wczoraj czciliśmy Barbórkę, a dziś już walentynki. Czekałem na jakiś znak i tylko ówczesny program Porozumienia Centrum i lektura Ekspresu Wieczornego, pozwoliły mi na w miarę bezbolesne wejście w wiek dzisiejszego gimnazjalisty. Ale z racji, tego, że w domu kupowana była również Gazeta Wyborcza do końca nie odrzuciłem szatana. I powoli nasiąkałem złem.
Piszesz Ojcze o mych marzeniach i o ciężkiej pracy. Owszem pracowałem ciężko i zamierzałem nawet zdawać na aplikację adwokacką. Niestety Pan Minister Ziobro (zapewne przypadkowo) termin egzaminu ustalił w tym roku wyjątkowo wcześnie, czego ja i wielu moich kolegów nie mogliśmy przewidzieć pół roku wcześniej, tak, a nie inaczej układając sobie termin egzaminów w sesji letniej. Ale liczą się przecież intencje. Kupując mieszkanie czekałem wraz z narzeczoną na obniżki stawek notarialnych, ale napisanie tego 4 stronnicowego rozporządzenia zajęło Panu Ziobrze zaledwie dwa lata i jak się okazało, mimo to Pan minister nie ustrzegł się oczywistych błędów merytorycznych. Masz Rację Drogi Ojcze bariery z jakimi się spotkałem były nie do przeskoczenia, czy wiesz może kto za nie odpowiada? Fakt, często te bariery są niewidzialne, w końcu gdyby nie Twoja Partia, Ojcze nigdy nie dowiedziałbym się jak wiele szkód może uczynić powołany przez Was jeden czy drugi minister. Jest waszą niezwykłą zasługą mianowanie tych, którzy okazują się przestępcami.
Rzekł kiedyś Stalin- Ile papież ma dywizji - i ten cytat polecam Ci Ojcze jako odpowiedź na twoje militarne fascynacje, zanim oczywiście papież będzie podlegał lustracji, bo jak chyba wszyscy to wszyscy? Wiem, że byłem mięsem armatnim, za to teraz w teraźniejszości nadawanej przez Twoją Ojcze partię, za każdym razem gdy setkami kilometrów autostrad poruszam się miedzy nowoczesnymi terminalami lotniskowymi, czuje że wreszcie jestem doceniony. I za te piękne miraże serdeczne Bóg zapłać Drogi Ojcze, obyście rzeczywiście nadawali ton w przyszłości, to może w końcu sprzedam samochód i zacznę szybciej poruszać się pieszo.
Przyznam się szczerze, że słabo Pamiętam Ciebie ojcze z telewizji wczesnych lat 90 tych. Nic dziwnego mam przecież dopiero 26 lat. Jedyne co odnajduje w mrokach przeszłości to sceny jak Twój Ojcze kolega (teraz Pan premier) biegał z karnistrem i chciał podpalać jakieś kukły w Warszawie. Do dziś nie wiem o co mu chodziło, choć moje znajome wykształciuchy (a twoje dzieci), mówią, że w końcu Pan premier aż tak bardzo się nie zmienił, tylko teraz nie wystarczy mu podpalanie samego Belwederu. Podobno w tamtych czasach Ojcze, ty i twoi koledzy dostaliście za pół darmo parę kamienic. Nie, nie zazdroszczę wam tego, choć gdybym był z Gazety Tomasza Sakiewicza, to pewnie napisałbym, że zarobiliście na biednych dzieciach.Komunistów też z kolei pamiętam, ale tym razem już tylko z kronik filmowych. Dziwnym trafem (pewnie przez niedopatrzenie) wielu z nich znalazło się na listach Prawa i Sprawiedliwości.
Nie wiem drogi Ojcze skąd ten wzrost gospodarczy, na pewno nie dzięki pieniądzom unijnym, wszak jak za każdym razem podkreślasz wraz ze swymi kolegami, że Unia działa na naszą niekorzyść. Zastanawiam się więc skąd macie tyle pieniędzy, ale rad jestem, że dwa lata rządów z Samoobroną tak bardzo zaowocowały w naszej gospodarce. Może ten Lepper rzeczywiście nie taki straszny jak kiedyś mówił Pan premier. Mam tylko nadzieje, że skoro nie ma pieniędzy z Unii, a i na Solidarne Państwo zgodnie ze swoim programem wydajecie więcej niż poprzednicy, to nie drukujecie nowych pieniędzy bez pokrycia. Pisze ci to Ojcze gdyż Pan od zbrojonego betonu (mianowaliście go szefem NBP) może tego nie wiedzieć.
I nawet może bym zagłosował Ojcze na Twoją na partię, gdyby nie to, że wybory są w niedziele, a ja w niedzielę odpoczywam z rodziną, nie męcząc mojego umysłu myśleniem o Tobie Ojcze, ani o Twoich kolegach.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka