galopujący major galopujący major
40
BLOG

Donaldizm i Tuskizm

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 21

 

Niespełna dobę po moralnym zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości, bolszewizm Platformy Obywatelskiej już pokazał swe zdradzieckie oblicze. Widać Pan premier miał rację, twierdząc, że Donald Tusk ma kły zamiast zębów i jak sugerował Pan Kurski nie są to bynajmniej kły polskie.

W swoich ocenach staram się być obiektywny i wyważony, więc podobnie jak bloger platos sugeruję, że PO wygrało dzięki najgorszym mendom i dresiarzom. Ale w najgorszych koszmarach nie wierzyłem to, że  po latach niebiańskich  Pana premiera w Polsce narodzi się faszyzmokomunoplatformizm dla niepoznaki zwany Donaldizmem.

Oto bowiem prywatny właściciel Axel Springer zgodnie z przysługującym mu uprawnieniem właścicielskim, rozpoczął z Tomaszem Lisem rozmowy w sprawie obsadzenia go na stanowisku redaktora naczelnego „Dziennika”. Wiele w swym życiu widziałem bolszewickich chwytów, ale zezwalanie właścicielowi na swobodne obsadzanie naczelnego gazety, przejdzie do historii jako współczesna noc św. Bartłomieja, tudzież noc kryształowa, a być może nawet, o zgrozo, jako  siostra zbrodni stulecia czyli  Nocna Zmiana 2.

Teraz jedyne co się ostanie (pewnie na moment) przed Tuska wendetą, to niezależna Rzeczpospolita, która dziś całkowicie przypadkiem na pierwszej stronie swego portalu umieściła wiadomość o tym, że Erica Steinbach cieszy się, ze zwycięstwa  Pana Donalda. Niestety nie mogliśmy się dowiedzieć, co na ten temat sądzi Konrad Adenauer i Adolf Hitler, ale to być może dlatego, że research w tej niezależnej gazecie nadal nie jest najwyższych lotów i reporterom trudno było owych Panów znaleźć i  do wywiadu namówić.

Wydaje się więc, że skoro swobodne mianowanie przez prywatnych właścicieli, redaktorów naczelnych ich gazet jest działalnością co najmniej przeciwko wolności mediów, a z kolei takie samo mianowanie przez rząd jest jeszcze bardziej brunatną zagrywką, nie pozostaje nic innego, jak zostawić to zajęcie posłom obecnej opozycji, którzy jak wiadomo w merytoryczno etycznych nominacjach skutecznie się przez ostanie dwa lata rozsmakowali.

 Na szczęście ogrom tuskowego niebezpieczeństwa nie grozi tygodnikowi Wprost, która już wczoraj wieczorem znalazła kolejnego człowieka roku, a być może nawet laureata nagrody Kisiela. Podobnie o farcie, choć w stosunku do innego, lepszego kandydata, może mówić Gazeta Polska, w której Pan premier jest de facto człowiek roku, miesiąca, dnia i godziny niemal bez przerwy, chyba, że akurat zapragnie nim być Pan prezydent.

Pech natomiast dopadł redakcję „Życia Warszawy”, która jako, że po poprzednich wyborach na człowieka roku wybrała matkę Panów Kaczyńskich, teraz analogicznie powinna uhonorować przodków Donalda Tuska. Ale, że zdaniem niewykształciuchowych czytelników gazety, przodkowie ci mogą okazać się co najmniej trefni,  tytuł przypadnie więc najpewniej ukochanej córce Donalda, niejakiej Kasi Tusk

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka