Wielu intelektualnie uczciwych blogerów poczuło pewien patriotyczny niepokój, po tym jak Platforma Obywatelska zdobyła władzę i co za tym idzie wpływ na polską politykę zagraniczną. Mnożą się pewne sugestie, obawy i pesymistyczne wróżby na przyszłość.
Najbardziej adekwatnie swój lęk przedstawił nam bodajże bloger michael, który z jednej strony Polskę pod przyszłymi rządami PO postrzega jako brzydką panną klęczącą na kolanach przed wielkimi europejczykami i obciągającą im loda, aby im było miło, a z drugiej strony jednocześnie uważa, że będzie to Prawdziwa brzydka panienka, która daje d... każdemu za ~półdarmo, a czasem też daje sama nie wie komu..
Tyle przedstawiciel prawicy o naszej Ojczyźnie.
Tymczasem rzeczywiście pierwsze wieści z europejskich stolic nie napawają optymizmem. Najbardziej niepokoją politycy niemieccy, którzy jawnie cieszą się z wygranej Donalda Tuska. Co prawda Pan premier Kaczyński, jeszcze podczas moralnie wygranych debat, solennie zapewniał, że z Niemcami mamy doskonałe kontakty, ale zapewne było to tylko zagranie taktyczne. Wszak wszyscy wiemy, że z Niemcami mamy od dwóch lat tak świetne stosunki, jak ze wszystkimi innymi naszymi sąsiadami.
Dla trzeźwo myślących blogerów nie ulega chyba wątpliwości, że oddanie nazistowskim Niemcom Wrocławia i Szczecina jest tylko kwestią czasu, gorzej będzie z Mazurami i Warmią, a najgorzej pewnie z Toruniem. Dlatego też, każda wizyta Donalda Tuska w Berlinie powinna być przez nas szczególnie obserwowana, a kto wie, może nawet w czynie społecznym, powinniśmy wyznaczyć jakiegoś wykształciucha żeby się na znak protestu oblał benzyną i gdzieś przed gmachem podpalił. Ludwik Dorn zapewne nie odmówi i napisze odpowiednio motywujący list.
Złe wieści przychodzą także z Francji, gdzie prezydent Sarkozy okazał się zdrajcą i pogratulował zwycięstwa Tuskowi, a nawet listownie zaproponował wzmocnienie współpracy Ale wiadomo Sarkozy to Żyd, znaczy przepraszam Judajczyk i najprawdopodobniej zachodzi nas od tyłu, czego z pewnością nie mógł nie zauważyć Stanisław Michalkiewicz i jego sympatyczne grono niezależnie myślących czytelników-sponsorów.
Najtrudniej jest zaś w przypadku Rosji, która ustami Głównego Weterynarza zakomunikowała, że jest gotowa ustąpić z weta na polskie mięsa. Widać Rosjanie po tym jak Pan prezydent udaremnił im wykupienie polskiej energii, postanowili nas zagłodzić i wykupić nam wszystkie polskie półtusze. Zapewne chcą nas wydać na pastwę ekoterrosystów- wegetarian, wiedząc że polski żołnierz bez schabowego traci zdolność bojową. Zresztą trudno się dziwić, już za czasów sędziego Kryże-seniora dobrze poznaliśmy jaki element handluje patriotycznym polskim mięsem.
Na szczęście z USA stosunki mamy wprost wyśmienite, ruch bezwizowy być może już w 2079 r., ale tylko pod warunkiem, że w zamian za wysłanie żołnierzy do Iraku, Amerykanie pozwolą wysłać nam armię do Iranu. Teraz tylko Tusk może wszystko zepsuć, choć jest jednak nadzieja, wszak minister Szczygło chciał się założyć, że w roku 2008 w Iraku jednak zostaniemy. Widać Pan prezydent musi znowu wybierać się do Stanów, a kolejne 1000 polskich żołnierzy musi się znowu do Iraku pakować.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka