Być może na pierwszy historyczny mecz Euro 2012 w Polsce wybierzemy się aż do podwarszawskich Łomianek, bo właśnie tam Hanna Gronkiewicz Waltz planuje zbudować nowy Stadion Narodowy.
Ta śmiała wizja, głęboko zakorzeniona w tradycji polskiego management (wszyscy pamiętamy tą scenę z Bareji, gdzie „z zawodu dyrektor” przekładał jezioro) prawdziwie zaszokowała polityków Platformy. I dopiero właśnie ta cisza, pozwala nam najlepiej zrozumieć jak nowatorski to jest pomysł, bo zaiste, patrząc na prokuratorskie perypetie posłanki Sawickiej, Dzikowskiego czy Lewandowskiego, towarzystwo z Platformy naprawdę trudno czymkolwiek zszokować.
Na uwagę, że do Łomianek 45 tysiącom kibiców może być trochę trudno dojechać, dyrektor Wilczyński (ojciec chrzestny tej szczytnej idei) rzuca, że zbuduje się dwupasmówkę i szybka kolej. I trudno się terminologii Pana urzędnika dziwić, wszak obok rzutu drogowego, rzut moherem, rzut na Irlandię, czy wreszcie last but not least rzut cenami jabłek, był ostatnio ulubionym zajęciem Donalda Tuska, więc Pan Wilczyński miał się od kogo uczyć. Poza konkurencją byli oczywiście profesorowie Bartoszewski i Niesiołowski, którzy w tradycyjnej konkurencji rzutów kulturą idą w łeb w łeb z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości, którzy do tej pory nie mieli sobie równych.
Ale wracając do Euro. Nie wiemy dlaczego akurat Łomianki (być może ze względu na wielką miłość miasta do sportu), ale wiemy co legło u podstawy tego śmiałego pomysłu. Pani prezydent postanowiła bowiem sprzedać tereny wokół obecnego Jarmarku Europa (gdzie miał być wybudowany Stadion Narodowy), czyli mówiąc językiem prawicowych guru, tereny te mają być sprywatyzowane. Co prawda prywatyzacja tych nieruchomości pociąga za sobą uciążliwą procedurę przetargową, ale ci, którzy uważnie śledzili losy polityków PO (a zwłaszcza losy byłych posłanek) złośliwie twierdzą, że pierwsza „transza prywatyzacyjna” już została przelana i wyniosła okrągłe 50 tysięcy złotych.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka