Wszyscy pamiętamy jak pracownicy Merlina na tyle złośliwe zaprogramowali wyszukiwarkę internetową, że sam Pan Rafał Ziemkiewicz nie potrafił jej obsługiwać i w ten sposób nie dowiedział się czy, mimo michnikowskich szykan Empiku, sprzedaż jego książki wzrosła.
Gdyby nie salon, nigdy nie dowiedzielibyśmy się również o tym, jak bezczelni potrafią być bohaterowie artykułów Gazety Polskiej, którzy korzystając z bolszewickiego prawa śmieją pozywać Pana Sakiewicza do sądu.
Ale to są stare zbrodnie, które spokojnie na swoją Norymbergę czekają w archiwach. Tymczasem na naszych oczach rozgrywa się dramat nie mniejszy, którego finał może się okazać tragiczny dla wszystkich uczniów z całego kraju. Oto bowiem świat sprzysiągł się przeciwko Panu Pawłowi Paliwodzie, skromnemu doradcy w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Początków szykan Pawła Paliwody szukać chyba trzeba w odmętach historii techniki XX wieku, kiedy to wynaleziono komputery, Internet i edytory tekstu. To zapewne wówczas, ktoś przewidział, że urodzi się geniusz, który swą publicystyką szczęśliwie sprawi, że znów kobietom założy się chomąto, i dlatego trzeba mu to maksymalnie utrudnić, chociażby przez to, że czcionka będzie różnej wielkości.
Rozprawianie się z tym ewidentnym internetowo-edytorskim spiskiem zajęło Panu Pawłowi przeszło ponad tydzień, co chyba najlepiej dowodzi, że kadry MEN są dziś lepiej obsadzone niż ktokolwiek mógłby sądzić.Ale ledwie Pan Paweł poznał tajniki wklejania tekstu na blog, a już opór stawiła mu znacznie potężniejsza siła, a był to nie kto inny, jak sam język polski.
Otóż język ten okazał się zbyt ubogi dla Pana Pawła, bo jak sam pisze o galopującym majorze Kretynem GP raczej nie jest, więc go to nie zaboli. "Kretyn" jest w ogóle mało skuteczny. Proszę może podrzucić jakąś cienką igiełkę. I gdy już wydawało się, że Pan Paweł błyskotliwie przechytrzył język ojczysty, elegancko określając swych przeciwników tempakami, to tym razem złośliwie na drodze stanął mu słownik ortograficzny.
Ale nawet język ojczysty nie był dlań tak zjadliwy, jak polskie prawo, które wbrew słusznym poglądom Pana Pawła przewiduje, że sądy rodzinne to mimo wszystko rodzaj sądów powszechnych. Zresztą nie inaczej jest ze spiskiem kalendarzowym, wedle którego Wisława Szymborska najpierw napisała obrzydliwy wiersz „Nienawiść”, a dopiero potem dostała Nobla (pewnie od kumpli), ale i z tym Pan Paweł sobie pewnie poradzi zmieniając kolejność wydarzeń w wikipedii.
Największym jednak problemem Pana Pawła, są osoby anonimowe, które niczym szczury pojawiają się mu na blogu i wyjadają pszenicę jego myśli odkrywczych. Oto bezczelny internauta peer pytając o przykłady przenikania negatywnych zjawisk z sądów rodzinnych do innych sądów, nie dość, że wedle Pana Pawła tym pytaniem popisał się chamstwem, to jeszcze jest głuchy na apel Pana Paliwody:
Niech Pan poda swoje prawdziwe imię i nazwisko. Uzurpuje Pan sobie prawo do wiedzy prawniczej. Niech więc Pańscy znajomi i koledzy z pracy wiedzą, jakim stylem Pan operuje, kiedy jest Pan sobą.
Nie dziwne, że peer się przestraszył i danych swych nie podał, wszak dziś za anonimowe pytanie filozofa na blogu, o sądy rodzinne, z miejsca wylatuje się z pracy, a może nawet i gorzej. O wiele bardziej bezczelna okazała się jednak internautka rode, która na zarzut Pani się chowa za pseudonimem i wypisuje, co Pani ślina na język przyniesie. Gdzie Pani właściwie pracuje napisała chamsko, wulgarnie i niesmacznie pisze tu pod nazwiskiem, dr Dagmara Rode
Tego było chyba już jednak za wiele, nawet jak na nerwy stoika Paliwody, który wprost oszołomiony tym złośliwym ekshibicjonizmem, po krótkim śledztwie internetowym stwierdził:
Lektura w internecie zapiera dech w piersiach. Ciekawe, że nie ma wokół Pani nikogo, kto doradziłby Pani, aby z takim dossier publicznie się nie wychylać. Napiszę na ten temat coś dłuższego. Może nawet uczynię Panią retorycznym toposem dla wypowiedzi "papierowych". Wszystkie te Pani cwaniackie odzywki mam skompletowane. Ciekawe, co na ten temat myślą Pani przełożeni?
Jednakże chyba tylko Pani Rode dostąpi zaszczytu bycia retorycznym toposem papierowej wypowiedzi, zaczynającego się od nieśmiertelnych słów Uprzejmie donoszę, że…, gdyż jak z kolei peerowi odpisał Pan Paliwoda, informuję, że po raz ostatni reaguję na wpis kogoś, kto wstydzi się występować pod swoim nazwiskiem.
I tylko kataryny żal.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka