Musi być w Polsce demokracja naprawdę zagrożona, skoro głos zabrał sam Włodzimierz Cimoszewicz. Nie wiadomo czy to prześladowanie chrześcijan w salonie czy może katastroficzne ceny jabłek w ostatnim kwartale, ale sprawa wydaje się nad wyraz poważna. W końcu do tej pory, nawet jak Pan premier gryzł żubra w dupę, to Pan Cimoszewicz odważnie w swej puszczy siedział i ani żubrowych racic, ani tym bardziej Kaczyńskiego analnych fiksacji się nie bał.
Ale przyszła pora na powrót do polityki, bo zaiste wiele się dzieje, a doświadczenie senatora Cimoszewicza wielce się mogą przydać, zwłaszcza że już dziś trzeba pomyśleć o kolejnej kampanii wyborczej. I chyba właśnie pełnomocnikiem do spraw kolejnych wyborów powinien zostać Pan Włodzimierz, bo doprawdy doświadczenie w tej materii ma przeogromne.
Wszyscy przecież pamiętamy, jak w roku 1997 ówczesny premier Cimoszewicz, niczym młody, nowoczesny lewicowiec, wyszedł naprzeciw oczekiwaniom powodzian i godzinami tłumaczył im przed kamerą, jak ominąć pułapki systemu ubezpieczeń oraz jak wielkie od państwa otrzymają odszkodowanie. Niestety masowe poparcie powodzian, wyrażane starym lewicowym gestem zaciśniętej pięści, tudzież tzw. gestem Kozakiewicza, nie wystarczyło i do wygranej nie doszło.
Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że o dzisiejszej kampanii LiD, stary wyborczy wyga mówi, że to porażka i spodziewał się więcej. Wszak po tym jak dzięki Panu Włodkowi dorzecze Odry raz na zawsze, z wdzięczności stało się czerwone, wystarczyło tylko sięgnąć po inne genialne pomysły spin doctora lewicy.
Ot, choćby po ekspansywny indywidualizm w wypełnianiu oświadczeń poselskich, który pozwoli politykom na pozbycie się gorsetu sztywniactwa i udowodnienie wyborcom, że w twórczym podchodzeniu do przepisów antykorupcyjnych, kandydat na prezydenta wcale nie musi być od nich gorszy. I kto wie, być może właśnie reforma oświadczeń poselskich stanie się oczkiem w głowie ministra, bo jak sam podpowiada moja wiedza jak i doświadczenie mogą się przydać do tworzenia lepszego prawa.
Jednocześnie chyba tylko wrodzona skromność nie pozwoliła Panu Włodzimierzowi, na przypomnienie jak wielkie zasługi w jednoczeniu lewicy położył, nie tylko dobrodusznie rezygnując z udziały w wyborach na prezydenta, na kilka tygodni przed końcem kampanii, ale także jeszcze niedawno organizując Ruch na Rzecz Demokracji. Rozmach medialny jaki ów Ruch (pieszczotliwie zwany Ruchem NRD) przeprowadził w podczas ostatnich wyborów, z pewnością wielu imponował, zwłaszcza, że zastosowano dość nowatorską technikę brania udziału w wyborczej debacie, poprzez w niej nieuczestniczenie.
I tylko jeden, jedyny raz zdecydowano się na ostrą ofensywę wyborczą, której punkt kulminacyjny – wykład Aleksandra Kwaśniewskiego w Kijowie, był na tyle widowiskowy, że z pewnością przejdzie do annałów polskiej polityki.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka