No i wreszcie mamy powód do dumy. Oto bowiem na ekrany rosyjskich kin wchodzi kremlowska megaprodukcja pt. „1612 Kroniki wielkiej smuty”, opisująca zwycięstwo Dymitra Pożarskiego nad polskim hetmanem Janem Karolem Chodkiewiczem.
Oczywiście to, że niczym młode dziewczęta przebieramy nogami na samą myśl, że nie tyle sfilmowaną naszą zwycięską kampanię (nie dziwne Rosjanie nas pogonili), ale radujemy się, że w ogóle ktoś chciał nas sfilmować, nawet jako przegranych najeźdźców, bynajmniej nie oznacza polskich kompleksów. To raczej świadczy o kompleksach rosyjskich, gdyż jak antropologicznie zauważył Pan Maciej Pawlicki, ówcześni Rosjanie pokonując Polaków, dokonali cudu, bo pokonali tych, którzy pod każdym względem ich przewyższają. I trudno Panu Maciejowi odmówić racji, wszak o wyższości naszej Marii Konopnickiej, nad Dostojewskim, wnikliwie pisał już sam Gombrowicz w Dziennikach.
Ale wróćmy do historii. Zaiste jest się z czego cieszyć, wszak okres rosyjskiej smuty, to wiele wspaniałych osiągnięć polskiej kultury, jak choćby wspominane przez hetmana Żółkiewskiego, antycypowanie dekomunizacji, poprzez tłuczenie o bruk głowami rosyjskich noworodków czy też zmuszanie do wiernopoddańczego hołdu całej ludności stolicy, w odwecie za PRL i rozbiory, które zapewne zdaniem Sarmatów, miały już za ponad 100 lat nas wszystkich upodlić. Był to też okres cudów, gdyż zapewne dzięki boskiej pomocy Maria Mniszchówna, odnalazła cudem ocalałego carewicza Dymitra (kanonizacja zapewne już wkrótce).
Owszem czasami słyszy się również złośliwe uwagi, jakoby dało się zauważyć pewną analogię między wielką smutą, a późniejszymi rozbiorami, ale jest to pogląd chybiony. O ile bowiem caryca Katarzyna niosła nam jarzmo niewoli, o tyle wojewoda Jerzy Mniszech niósł Rosjanom kaganek wolności, czyli mówiąc dzisiejszym językiem, po prostu eksportował im wolność (copyright by Radek Sikorski). Niestety nasi sąsiedzi nie chcieli skorzystać z polskiego dobrodziejstwa i jak trafnie zauważył Pan Krzysztof Kłopotowski chyba ze stratą dla Rosjan, którzy musieli czekać jeszcze jedno stulecie na otwarcie kraju dla zachodniej cywilizacji przez cara Piotra I.
Nie wiedzieć więc czemu Rosjanie nie wybrali zachodniej cywilizacji (pogląd, że dlatego, iż po prostu uważali się za cywilizacją wschodnią, razi swą naiwnością), należy podkreślić, że był to wybór wielce niefortunny. Wystarczy tylko przyjrzeć się katastrofalnym rządom dynastii Romanowów, (zwłaszcza w wieku XVIII i XIX), żeby otwarcie przyznać, że rozwiązania polskie były o niebo lepsze.
Ale myli się ten, kto uważa, że mimo wypędzenia Polaków z Moskwy ponieśliśmy klęskę. Warunkiem obsadzenia na carskim tronie królewicza Władysława, było przecież przyjęcie przez niego prawosławia, czemu słusznie sprzeciwił się ojciec, król Zygmunt. Parafrazując bowiem intelektualny dorobek Henryka Goryszewskiego, należy stanowczo stwierdzić, że nie ważne czy Rosja będzie nasza czy obca, ale ważne żeby była katolicka. I w ten właśnie sposób, odnieśliśmy kolejne moralne zwycięstwo, których w konfrontacji z Rosjanami mamy już prawie tuzin i tylko nikt ich nie chce filmować.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka