To chyba kolejna rocznica wybuchu rewolucji październikowej tak nastroiła Pana premiera, że postanowił ją uczcić oratorskim występem u swego ulubionego kronikarza, Michała Karnowskiego. Bowiem to właśnie rewolucja bolszewicka zajmuje szczególne miejsce w sercu Pana premiera, a rewolucyjne mechanizmy, które zostały wyodrębnione choćby w bogatej literaturze przedmiotu, mogą być pewnym natchnieniem nie tylko dla Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą w majowym wywiadzie dla Rzeczpospolitej, sam Pan premier, jako człowiek wolny (i wolność od układu ubezpieczający), ze swoimi literacko-idealistycznymi fascynacjami wcale się nie krył:
Zdecydowanie bardziej przydatna jest „Rosja bolszewików”, bo pokazuje, jak w sytuacji dezorganizacji społecznej, co ówczesnej Rosji było zupełnie skrajne, ale też w sytuacji zaniku motywacji u znacznej części społeczeństwa, co w naszym czasie też możemy znaleźć, skutecznie jest jedynie działanie zdecydowane.
Dlatego nie powinien nikogo zdziwić pogląd wyrażony przez Jarosława Kaczyńskiego, w którym Pan premier dając, jak najbardziej zdecydowany odpór kapitalistom, kułakom i burżuazji, celnie przekonuje, że nie może być tak, iż pan X, który ma 3 miliardy złotych majątku, będzie mógł już robić absolutnie wszystko, bo nawet jeżeli jakaś władza będzie chciała to okiełznać, to nie będzie miała do tego żadnych środków, żadnych możliwości.
I chyba właśnie ze względu na okiełznanie panów X, (którzy dorobili się na zgarbionych plecach chłoporobotników) bracia Kaczyńscy postanowili nadal jechać w tramwaju zwanym Socjalizm, do którego raźno zapraszają polityków Lewicy i Demokratów. Wszak co dwie czy może raczej trzy głowy to nie jedna, nawet jak jest bliźniacza.
Przyjaznych gestów ze strony braci Kaczyńskich jest zresztą więcej. Przykładowo Wojciech Olejniczak, nowy przyjaciel pałacu, drżącym głosem opowiadał kultowej już Trybunie, jak postrzega ich głowa państwa: Czyta was. Powiedział, że jesteście gazetą bardzo potrzebną, która wnosi bardzo dużo. Stwierdził, że nie jesteście zdominowani przez różne gremia, które chciałyby zawłaszczać Polskę
I tylko wiceprezesi z Komitetu Politycznego swą demokratyczną zgnilizną stali na drodze ku zjednoczeniu, nie rozumiejąc internacjonalistycznej racji dziejowej. Dlatego nikogo chyba nie powinno dziwić, że w końcu planowano im podać czarną polewkę, choć w tej sytuacji powinna ona być chyba czerwona.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka