Nie wiemy, czy w przypadku przyszłego ministra Ćwiąkalskiego istnieje jakieś uzasadnione podejrzenie, że utrzymuje bliskie stosunki z dziennikarkami TVP, toteż kolejnych awansów w tej zasłużonej instytucji możemy na razie się nie spodziewać. Nie mniej jednak prokuratorska kariera Pana profesora zapowiada się zaiste interesująco, zwłaszcza ze względu na dotychczasowych klientów Pana Ministra.
Idąc bowiem w ślady swego poprzednika profesora Lecha Kaczyńskiego ( spółdzielcza analiza dla SKOKów) Pan Ćwiąkalski też miał swoich klientów jak choćby Ryszarda Krauzego czy senatora Henryka Stokłosę. Pech, czy może raczej szczęśliwy los sprawił, że o ile jeszcze niedawno Pan profesor w ramach swych obowiązków słał pisma w celu uwolnienia tych Panów, od rzecz jasna fałszywych zarzutów, o tyle teraz, jako Prokurator Generalny będzie nadzorował z mocy ustawy, również tych prokuratorów, którzy jako oskarżyciele owe zarzuty stawiali. Ni mniej, ni więcej, będzie więc Pan profesor analizował jak odpowiedziano na jego własne pisma i w ten sposób niejako dokona czynności z samym sobą.
I wielka, niemal bezdenna musi być prawniczo-dialektyczna umiejętność Pana Ministra, gdyż zająć odmienne stanowisko w tej samej sprawie i za każdym razem mieć rację, to dotychczas udawało się tylko Panom Kaczyńskim i Panu Wałęsie. Ale kto wie, być może owa praktyka się sprawdzi i będziemy mieli kolejny przełom w pracy prokuratury.
Niestety najprawdopodobniej tej i innych metod nie będzie mógł Pan minister przetestować w sprawie posłanki Sawickiej, gdyż nasze ułomne prawo przypuszczalnie nie da mu takiej możliwości. Okazuje się bowiem, że nie wiedzieć czemu, w przeciwieństwie do dobrej sprawdzonej procedury gierkowskiej, podejrzanego nie można obecnie (chociażby dwukrotnie) zatrzymać na podstawie tych samych faktów i dowodów. I choć poprzednia regulacja sprawdzała się doskonale (choćby w przypadku sztafety zatrzymań Jacka Kuronia) to widocznie ciamciaramcia nie potrafiła docenić zasług naszej Milicji Obywatelskiej.
Z kolei zasług i osiągnięć CBA nie chciał docenić tuskowy sąd, stwierdzając, że skoro dowody są zebrane, a dane świadków utajnione, to Pani Sawicka nawet jak by chciała, to nie wpłynie na zeznania świadków. Jednakże to wnioskowanie śmiało możemy nazwać logiczną porażką, wszak Pani Sawicka zawsze o pomoc może się zwrócić do jakiegoś jasnowidza-cudotwórcy i to niekoniecznie nawet katolickiego.
Ale mimo tych legislacyjnych kłód rzucanych pod nogi sprawiedliwości społecznej, byłaby jeszcze szansa na oskarżenie posłanki Sawickiej, gdyby nie kazus pewnego redaktora niezależnej gazety. Mając bowiem na uwadze międzynarodowy rumor jaki się wobec sprawy owego redaktora wytworzył, Pani Sawicka zapewne zamiast do sądu, poleci na ślub (własny?) choćby do Republiki Bangladeszu, oczywiście wsparta dobrym słowem Pana premiera Kaczyńskiego i organizacji Reporterzy Bez Granic.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka