Nie miał racji bloger pretm, autor blogu bufetowa watch, gdy w wywiadzie dla Polityki odmówił podania swych namiarów i ukrył się pod płaszczykiem anonimowości. Gdyby nie ten tchórzliwy gest to dziś pracownicy ratusza nie musieliby się „zastanawiać”, „pytać” a nawet typować i podejrzewać, kim jest pretm, tylko od razu przejrzeliby archiwa na ulicy Słupeckiej. Kto wie, być może nawet sam Konstanty Miodowicz z przyjacielem Brochwiczem udali by się do redakcji na warszawskiej Ochocie.
W krótkim czasie mógłby nasz pretm poczuć na sobie prawdziwą troskę naszych przyjaciół z ratusza, uwodzicielski wzrok Pani prezydent czy wreszcie bezmiar miłości z jaką elegancka Platforma potraktowała choćby Andrzeja Olechowskiego, Macieja Płażyńskiego czy Jana Rokitę. Czy aby się pretm nie przepracowuje? Czy blog to nie za poważna sprawa dla niego? Co na to jego pracodawca, czy można narażać pracownika na stresy związane z publikacją notek o władzy?
Na szczęście, jak na razie pretm będzie mógł na chwilę poluzować miłosny uścisk Partii władzy, gdyż wzrok Platformy zapewne skupi się na Marku „Jerzym” Siwcu i Dariuszu „Gaetano” Rosattim.Obaj Panowie zapewne piszą teraz łzawe przemówienia dla prasy, a kto wie być może nawet wzorem minister Sawickiej kroją przy tym cebule. Oby się nie zacięli, bo znów bracia Kaczyńscy będą wszystkiemu winni. Ale po cebuli przyjdzie czas na szampana (a potem pewnie na rozwolnienie), wszak jak pokazał ostatnio przypadek pewnej kandydatury oskarżenie o agenturalność to najszybsza droga do mianowania na stołek ministra.
I gdy tylko Pan Siwiec tym razem zamiast ziemię kaliską pocałuje ziemię Pułtuska, a może i nawet samego Donalda Tuska, Platforma znów powróci do szukania tych co w czasie godzin pracy ostro piszą na blogach a obrońcy demokracji znowu na darmo podniosą rwetes.
Tak jak dziś (niestety już były) doradca Jacek Czabański, który pewnie dla dobra sprawy pogardził lewacką doktryną praw człowieka i ironicznie przybrał jej szaty. Ale Panu Czabańskiemu trudno się dziwić. Kto wie, być może również on w godzinach pracy, zamiast adaptować dla swego pryncypała quasi karnych procedur wczesnośredniowiecznych plemion germańskich, pił kawkę, pisał na blogu, a nawet z państwowego telefonu ustalał z tatą (też na państwowym wikcie, tym razem Radio) kto dziś obiera ziemniaki na obiad. Choć w sumie skoro się boi to pewnie jest winny, bo przecież jak głosi pryncypał, kto jest bez winy nie musi się bać.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka