Axel Springer to taki koncern, który nigdy nie sika pod wiatr, wiec i po tych wyborach musiał się jakoś do wiatru ustawić. Co prawda zamiast obszczywanych nogawek, rzeczony Axel cały wysmarowany jest w pewnej ślizgającej się mazi (i bynajmniej nie jest to brylantyna), ale zgodnie z prawicowym dogmatem, najważniejsza jest własność, zysk i konkurencja, dzięki czemu wyczyny Axla możemy podziwiać na co dzień. Ot choćby w słynnej sprawie samobójstw Betanek. Zresztą taktyka Axla okazuje się przynosić coraz lepsze efekty, wszak gdy rząd w końcu zniesie ten bolszewicki art. 212 kodeksu karnego, to nic już nie stanie na drodze naszego koncernu, aby ten codzienną porcją świeżych newsów, raczył głęboko mistyczny naród znad Wisły. Wszak odszkodowania cywilne nigdy nie stanowiły problemu.
Co prawda są tacy, który kręcili nosem i od początku twierdzili, że utracona cześć Katarzyny Blum nadal pozostaje nieodzyskana, a po politycznych woltach redaktorom Springera tak się w głowach kręciło, że nieraz za okno wymiotowali, ale jak wiadomo, mądry Polak po szkodzie, chyba że to wyborca PiS. Wszak ten genetycznym patriotyzmem swych przodków jest mądry od urodzenia, a właściwie to od momentu poczęcia. I właśnie tą życiową mądrością, tudzież przenikliwością umysłu (zwaną potocznie prawicowym myśleniem) wyborcy PiS początkowo uznali Axela Springera za swego i dali mu kredyt zaufania tak duży, jak wielka i zasobna miała być IV Rzeczpospolita. A, że IV RP wysłano tam gdzie król chodzi piechotą, Pan Lisiewicz podgląda Dodę, a Pan prezydent spędza szczyt wiemarskiego trójkąta, to i wzajemna miłość PiS i Springera tymczasowo opadła. Musiał tedy Springer znów manewrować swą rufą, a wszystko to ku rozpaczy Karnowskiego Michała, którego tekst o gospodarskiej wizycie premiera, ma szansę wejść na stałe do kanonu tekstów dekady, tuż obok pewnego tekstu o pornografii.
Niestety słuszne kadzenie, byłej już, władzy, uporczywie przypomina niesłuszne kadzenie obecnej, więc trzeba było wymyśleć coś, co tym razem zaskoczy wszystkich na rynku. Dlatego Axel Springer poszedł na mały kompromis i ustalił, że jedynie czwartkowe wydanie faktu zredaguje Pan premier. Wbrew pozorom nie jest to pomysł zbyt oryginalny, wszak niejaką Gazetę Polską od dobrych paru miesięcy redaguje polityk PiS-u, mimo iż nie ma legitymacji partyjnej. Pewnie miał podpisać, ale rzucił jak go gonił jakiś woźny sądowy.
Nie wiadomo jak będzie wyglądało czwartkowe wydanie Faktu, ale kto wie, być może tekst o kulturze języka napisze sam marszałek Niesiołowski, senator Kutz poprowadzi lekcje wychowania seksualnego, a Radek Sikorski pokaże jak się rozmawia o damach? Julia Pitera mogłaby wreszcie zdobyć się na odwagę i napisać list miłosny do Ziobry Zbigniewa, a Mirosław Drzewiecki na łamach gazet dmuchnąć w alkomat. Chociaż tym pomógł by Euro 2012.
Reszta ambitnych tekstów w Fakcie chyba bez zmian, choć skoro Platforma to jednak prawica, to warto by ostatnią stronę z gołymi paniami powiększyć. Ostatnio prawica, choćby w salonie, ciągle o gołych babach, bzykaniu i Dodzie, więc może tym bardziej najpopularniejszą fankę Pana premiera, na ostatniej stronie opublikować. Oczywiście w celach platoniczno-kontemplacyjnych.
Jedno jest raczej pewne, czwartkowy nakład za sprawą prawicowych portfeli zapewne pobije niedawne rekordowy, choć do końca nie wiadomo czy to za sprawą pierwszej strony z premierem czy ostatniej z Dodą Rabczewską.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka