Dobrze, że mamy pożytecznych idiotów, nawet z Florencji, bo w natłoku tematów („Strach” na półce, wóda w Pałacu, a Kowal we WSI) zapominamy o tych najważniejszych. Na szczęście mimochodem przypomniał o tym prof. Sadurski, który nie dość, że, jak się okazało, nie potrafi trwać „w stabilnym związku” (Wojtuś, ty ran Terlikowskiemu nie godnyś całować), to jeszcze cichaczem sieje rozwodową propagandę, i to na prawicowym portalu.
Nie dziwota więc, że zakotłowało się w tych płodnych umysłach, gdzie myśli czyste również dlatego, że relatywizmem nigdy się nie splamiły. Przybył nawet wspomniany brat Tomasz ze swymi hufcami, strasząc tym, że ludzie cierpiący będą mogli decydować o własnej śmierci i to bez zgody brata Tomasza i jego wesołej ferajny. Nic tylko iść i umierać, oczywiście za pozwoleniem. Pan Paliwoda nawet tak się oburzył, że orgiastycznie zaczął używać Caps Locka. Tylko co na to Vennissa?
Za to nasz sympatyczny doktorant z Turynu, sam Jacek Czabański stwierdził wprost, że fakultatywnie dla danej pary, powinien istnieć nakaz życia w małżeństwie nierozerwalnym do końca świata, a chciałoby się powiedzieć, że i o jeden dzień dłużej, gdyby to nam podejrzanie się nie kojarzyło. Ja bym jednak poszedł dalej i możliwość stosowania takich klauzul umownych wprowadził nie tylko w małżeństwie. W końcu rzecz sprowadza się do honoru, a więc może już pora zacząć egzekwować przysięgi. Czyż nie byłoby łatwiej, gdyby tak jak z małżeństwem, nie można by było wystąpić z partii czy innej światłej organizacji np. Wspomnianej przez Sadurskiego Akademii Orła, tudzież Uniwersytetu Nutrii? Przecież przyrzekamy, czy, zwłaszcza pierwszego dnia, wszem i wobec składamy deklaracje naszej wierności. A czy formularzy z przysięga nie powinna nam do podpisu składać miła Pani z Telekomunikacji Polskiej. Jeden podpis i parafrazując klasyka i możesz wycedzić: że będziesz jej płacił, do samego końca. Twojego lub jej.
Zresztą do tego, że rozwód to zło nikogo chyba przekonywać nie trzeba, nawet gdy zawiera go dwoje ateistów przed Urzędnikiem Stanu Cywilnego, na dodatek też ateisty. Ateizm ateizmem, ale ludność złączona w Chrystusie też powinna mieć prawo samorealizacji, np. poprzez uchwalanie ustaw zgodnych z nauką Pana. Jest porządek ludzki i jest porządek boski i nietrudno zgadnąć, który powinien być dla bogobojnych ważniejszy. A to, że ateiści myślą inaczej, to cóż akurat jak trochę poczytają Frondy i pożyją wedle jej zasad, to tylko im wyjdzie na zdrowie, a może nawet trafią do Czyśćca. To właśnie jest tolerancja, nawet jeśli oznacza tolerancję dla nakazania im rodzenia dzieci, albo trwania przy zapijaczonym niewiernym mężu, z ciężką ręką bynajmniej, nie od dźwigania zakupów. Masz tolerować katolickie nakazy w stosunku do ciebie, bo przecież jesteś tolerancyjny. Wszelkie tłumaczenia, że granicą tolerancji, jest nietolerancja zbywane są śmiechem. I słusznie, bo śmiech to zdrowie, chyba że się śmieję Pan prezes, wtedy lepiej najpierw zapytać czy można.
Zresztą to wszystko dla ich dobra i dla dobra małżeństwa, tego oliwionego kropidłem taśmociągu do rodzenia, znaczy poczęcia potomków. Wszak islam u bram, a muzezin już się wspina no kopiec Kościuszki. No i zawsze nad wszystkim powinien czuwać ktoś zasadniczy i wiarygodny, prawdziwy miejscowy mąż stanu . Np. kapłan z pobliskiej parafii. Kto jak kto, ale akurat kapłani o życiu w małżeństwie wiedzą najwięcej, wszak powszechnie tego sakramentu mogą udzielać, no i wielu z nich ogląda „Klan” i „Plebanię”.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka