Polska się chyli ku upadkowi, celnicy straszą, Tirowcy grożą, bydło umiera, prosięta kwiczą, a mleko kiśnie. Wschodnia, ta nasza ukochana granica w ogniu, mężczyźni kopią rowy przeciwczołgowe, a kobiety z rozpaczy rwą włosy z głowy. Dantejskie sceny na wschodniej granicy, 1000 letnia Polska w chaosie, Polacy na ulicach wiją się z bólu, a pod Pałacem ktoś się próbował podpalić.
Tak, tak właśnie wygląda efekt dwumiesięcznych rządów Donalda Tuska, człowieka który miał nam przynieść ulgę i miłość, a przyniósł tylko strach, pożogę i poniewierkę. Nawet kombatanci maja strach w oczach choć przeżyli już przecież nie jedno. Owszem bywało ciężko, gdy trzeba było kupować kilka numerów Gazety Polskiej, gdy dawało się solidnego kopa małolatowi z puszką orkiestry, czy gdy żuchwa od bólu wręcz wyrodniała, po tym jak się arcybiskupa Wielgusa rozgrzeszało po katolicku. Ale takiego pomoru jeszcze nie było i ten strach, że na godzinę zablokują dojazd do stolicy – wpija się w głowę jak nieznośna migrena i wierci jak wiertło dentysty. Czy Naród nasz znów werbalnie musi być patroszony, czy Tusk nadal chce strzelać werbalne kule wprost w potylice?
Ale w takich chwilach, gdy waży się być albo nie być naszej słowiańskiej duszy i w ciemnej komnacie ktoś dusi nasze wzniosłe marzenia, warto zobaczyć jak znów Polak potrafi Polakowi być bratem.Nikt już nie pyta pokaż celniku co masz w bagażniku, nikt nie krzyczy pokaż Tirowcu co masz w pokrowcu, dziatki spragnione pomarańczy już nie czekają, a winnymi za niedowiezienie leków na raka i koklusz, nie są już strajkujący, tylko rząd który nie potrafi rozwiązać problemów. I żaden stajk nie może być spiskiem.
Dawno Naród nie był tak zjednoczony, ostatnio chyba podczas protestów pielęgniarek pod czujnym okiem świętej Joanny d’Garadis od futer.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka