galopujący major galopujący major
128
BLOG

Profesor Wieczorkiewicz i anonimy

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 18

Ten post nie życzy sobie obecności na SG 

Jeden z mych ulubionych historyków – prof. Paweł Wieczorkiewicz kolejny raz dostarczył mi chwili wzruszeń, bo zaiste, w obecnych, bandyckich czasach, trudno o uśmiech i chwilę zadumy.

 

Tym razem Pan profesor nie twierdzi, że Polacy powinni się sprzymierzyć z Hitlerem, holocaust był efektem klęski na froncie wschodnim, a radzieckich  sportowców nie porównuje do orangutanów. Nie pisze tez, że dzisiejsi Rosjanie  kupili sobie kraj nad Tamizą. Słowem prof. Wieczorkiewicz już tak nie bawi, nie jest w najlepszej formie, ale i tak warto go czytać. Wybitne umysły mają bowiem to do siebie, że potrafią zabawiać, często nawet wbrew własnej woli.

 

Tym razem prof. Wieczorkiewicz przybył z odsieczą Panom: Gontarczykowi i Cenckiewiczowi, którzy są pomawiani w gadzinowym wręcz stylu. I tak nasz myśliciel oburza się, że cytowany przez Czuchnowskiego i Leszczyńskiego anonimowy pracownik Instytutu Historycznego UW, mówi o rozprawie doktorskiej Gontarczyka, że u nas taki pamflet by nie przeszedł. Tymczasem sam Wieczorkiewicz  ocenia, że rozprawa doktorska Gontarczyka przeszłaby jak najbardziej i do tego twierdzi tak będąc pracownikiem IH UW dłużej niż anonim Czuchnowskiego. W jaki sposób Wieczorkiewicz mierzy swój staż z anonimem, diabli wiedzą, ale fakt, faktem, że nie takie cuda potrafią nam wyczarować nasi historycy.

 

Anonimy w ogóle budzą w profesorze odrazę. Pewnie więc dlatego na zarzuty Augusta Grabskiego, że Gontarczyk na studiach publicznie prezentował nacjonalistyczne i antysemickie poglądy, Wieczorkiewicz odpowiada: Jak twierdzą inni byli studenci tego rocznika, to czystej wody konfabulacja. Ich zdaniem współautor Cenckiewicza tego Grabskiego, który afiszował się z lewackimi poglądami, po prostu ignorował, obdarzając mieszaniną współczucia i politowania.  Dobrze, że profesor wspomina o innych byłych studentach, bo by jeszcze ktoś pomyślał, że Wieczorkiewicz, o zgrozo, korzysta z anonimowych opinii, osób bez nazwiska.

 

Ale nie tylko te przeklęte anonimy brużdżą Wieczorkiewiczowi. Bruździ też sam prof. Friszke wypowiadając się na temat mentalności KPP-owców i PPR-owców lecz nigdy się tą kwestią niezajmujący. Owszem  Friszke jest współautorem  książki Polska podziemna 1939-1945, ale przecież Wieczorkiewicz nie musi czytać wszystkich tekstów, zwłaszcza gdy są teksty cudze. Oprócz prof. Friszke, Czuchnowski wymienił  w tekście jeszcze dwóch innych prof. Borejszę i Szarotę, ale o tych nazwiskach Pan Wieczorkiewicz w polemice swej nie wspomina. Pewnie ich nie zna, co dziwić nie może,  wszak to nie … anonimy.

 

Szczytem bezczelności  musi być też merytoryczne kwestionowanie rozprawy Pana Gontarczyka. Tymczasem zdaniem profesora praca była pionierska tak pod względem warsztatowym jak i merytorycznym. I rzeczywiście posłużenie się zeznaniami z tortur jako wiarygodnymi dokumentami, merytorycznie wnieść może wiele. Czasami nawet bardzo wiele. Choć z tym  warsztatowym pionierstwem bym jednak nie przesadzał. Kto oglądał „Duchy Goyi” Formana, pewnie  wie o czym mówię.

 

PS W poprzednim tekście oczywiście chodziło o Marka Króla. Pana Marcina przepraszam.

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka