Ten post nie chce być na SG salonu
A miał to być sezon ogórkowy, tymczasem tyle się dzieję, że nawet koleżanka kataryna, wrzuca co chwila jakiś demaskatorski wpis, zupełnie jakby była na urlopie. Wręcz przeciwnie - mogą rzec zawistnicy - zupełnie jakby była w pracy. Tak czy inaczej, trzeba w sieci uważać, zwłaszcza po tym jak Grzesiu Schetyna prosić miał swą młodzieżówkę o agitację na rzecz wiadomej Partii. A przecież agitować można zupełnie jawnie, czy to będąc synem wiceministra Sportu, czy to mając trzy głowy i to nawet z offu. Agitacja, jak socjalizm – dobra rzecz, więc warto w sieci „poagitować”. Jak pamiętnego czasu we Lwowie, pisał Leon Pasternak, bynajmniej nie w Niezależnej Gazecie Polskiej:
Powiedz, że trzeba, że można
że muszą
ruszyć masywy mitów –
Bądź samą prawdą, w którą uwierzysz
agituj
agituj
agituj
Czy Platforma Obywatelska jest samą prawdą trudno jest wyczuć, dotychczas była samą miłością. W przeciwieństwie do PiS, które z kolei na obraz i podobieństwo Prezesa jest czystym dobrem. Więc na wszelki wypadek samą prawdę pilnować ma funkcjonariusz dobra czystego - Jacek Kurski, który niedawno przyznał Polityce, że pracuje dla niego kilkunastu doradców, zainstalowanych w instytucjach proTuskowych. Całe szczęście, że nie opisał tego wiarygodny Axel Springer, bo by była wielka draka na cała Polskę.
Jeżeli już jesteśmy przy Kurskim, to Goebbelsem nazwał Ryś Czarnecki marszałka Komorowskiego, któremu i tak się w sumie upiekło. Wszak bloger Budyń78 orzekł, że Czuma niczym się nie różni od ubeków, którzy go (Czumę, nie budynia) swego czasu prześladowali. I tylko skoro Komorowski jest Goebbelsem, to głęboko się zastanawiam się kim może być Ryś Czarnecki? Po intelektualnym mym się wadzeniu, padło na Jagnę.
W końcu, było nie było, ona też dawała chłopom.
Tymczasem Unia, jak doniósł blitzem nam Dziennik, zakaże uprawy tytoniu. Co prawda jak na razie wspomniała o tym jedna, na dodatek (co za przypadek) chrześcijańska, posłanka, ale ostro napędziła stracha naszym odważnym wolnościowcom. A skoro liberało-libertariańsko-anarchokapitaliści tak bardzo ulegają sugestii, dosłownie jednej posłanki, powinni do Brukseli wysłać Korwina - by się może wreszcie liberalnie poczuli. Czyli jak nie przymierzając,
w XIX wiecznej Galicji.
Dziennik sumiennie o tytoniu, a jego lumpenproletariacki dodatek, reprezentowany dziś przez samego red. Warzechę, o ekologii. Też oczywiście sumiennie. I tak redaktor rozbijając w puch ekologię stwierdził, że Lomborg odkrył na przykład, że przy dzisiejszym zużyciu rezerwy ropy, sprzedawane po rozsądnych cenach, wystarczą na kolejne 150 lat. To świetnie chciałoby się głośno zachrząkać, pytanie tylko kto: sprzedawał będzie po rozsądnych cenach
i co to są w ogóle ceny rozsądne?
PS W poprzednim poście niechcący przekręciłem nazwisko Pana Eryka Miskiewicza, za co go serdecznie przepraszam.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka