Ten post nie chce być na SG salonu
Gdy poloniści z Rzepy zaczynają brać się za komentowanie przepisów prawnych, zamiast zostawiać to kolegom z tzw. stron żółtych, niemal w ciemno obstawiać można jakiego babola. Liderem jest, rzecz jasna, prezes Wildstein,który ostatnio pisał coś o adwokatach, którzy zaliczają dno, tylko dlatego, że czując się urażeni zdecydowali się pozwać rzecznika Kochanowskiego. Fakt,adwokat zapowiadający pozew (a w konsekwencji wniosek o uchylenie immunitetu) o naruszenie dóbr osobistych, to rzecz karygodna. Wczoraj błysnął kolega Ziemkiewicz, który z faktu, że prokurator pokazywał Kaczyńskiemu notatki postępowania,wywnioskował, że uzasadnione są prawnicze wątpliwości czy doszło do przestępstwa. A przecież gdyby kolega Ziemkiewicz zerknął do kodeksu, to by mógł się natknąć na passus, że w drodze wyjątku udostępniać można jedynie akta sprawy i nic więcej. Bo w notatkach zawarta jest często wiedza operacyjna, której próżno jest szukać w aktach, z czasem i tak udostępnianych oskarżonemu.
Tyle tytułem przydługiego wstępu.
Kiedy patrzyłem na uśmiechniętego Kaczyńskiego podczas rozpierduchy sejmowej, trudno mi było uwierzyć, że to co się stało jakoś go zaskoczyło, że tak jak inni jest oburzony duchem Kiszczaka,że spontanicznie wraz z całą resztą przyszedł bronić kolegi. W wielu sprawach można się spierać, ale nie w tym, że PiS to partia niezdyscyplinowana, bez spin doktorów, niesterowalna.Tymczasem tuż po całej tej awanturze prezydent się dogadywał z Napieralskim i być może ustalał dokładną strategię obalanie kolejnych ustaw Platformy.
Jeżeli hipotezy Eryka Miskiewicza brać na poważnie, to być może warto rozważyć, że PiS na posiedzeniu komisji po prostu „palikotował”. Czyli robił z siebie idiotę, by odwrócić uwagę opinii publicznej od ściskania się z Napieralskim. Czym wizerunkowo jest sojusz postkomunistów z antypostkomunistami, nikomu tłumaczyć nie trzeba.Realistycznie jednak patrząc, skoro Lech Kaczyński potrafił się dogadać w Radzie stolicy z tzw. układem warszawskim (już bez capo Piskorskiego), to i dogada się z tymi z lewicy.
Lewica będąc bowiem języczkiem uwagi wygrała los na loterii, pytanie tylko jak go wykorzysta. Możliwości sątrzy:
Pierwsza – Lewica przytula się do Platformy, tworzy quasi koalicję parlamentarną, w proteście przeciwko lepperyzacji polityki przez PiS i przygotowując grunt pod przyszłą, jak najbardziej rządową, koalicję. Tyle, że wariant ten był już przetestowany podczas ostatnich wyborów, gdzie wspólny antypisowski front skończył się wywindowaniem Tuska na premiera. Bo w tym tandemie to Platforma pożywi się SLD, a nie odwrotnie.
Druga możliwość- Lewica przytula się do Kaczyńskich, by w proteście przeciwko braku odważnych reform, vetować kolejne ustawy. W tym wariancie z kolei, ani jedna, ani druga partia opozycyjna,wyborców sobie odebrać nie zdoła, ale pytanie czy osłabi Platformę. Być może,jednak istnieje całkiem realne niebezpieczeństwo, że wyborcy Platformy sojusz ten potraktują jak potraktowali flirt Kaczyńskich z Lepperem i zamiast odejść jeszcze bardziej zacisną zęby głosując na Tuska.
Trzecia możliwość - Lewica kupczy swoim poparciem lawirując międzyDużym a Małym Pałacem. Publicznie, z pompą, ogłaszany jest zbiór postulatów, odspełnienia których uzależnione jest poparcie partii Napieralskiego. Przy czympostulaty te są na tyle konkretne, że do ich realizacji nie trzeba całychpakietów ustaw. I tak przykładowo: zwiększenie pieniędzy na onkologię, edukacjaseksualna, wycofanie wojsk z Afganistanu – może trafić w różne grupy wyborcze, którym kolejny raz zaszczepi się teorię kłótliwejprawicy, po której „rozsądne SLD” musi sprzątać. I podejrzewam, że w tę właśniestronę miał iść Lid, tyle że został rozwiązany zbyt wcześnie.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka