galopujący major galopujący major
30
BLOG

Co zrobić ze sprawą Sumlińskiego?

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 21

Ten post nie chce być na SG

Można by dziś pytać dlaczego sąd miał być niezawisły przy aresztowaniu Ostrowskiej, a nie może być niezawisły przy Wojciechu Sumlińskim. Można by cytować, że kto jest niewinny nie musi się bać, że tylko winni popełniają samobójstwo, a ewentualne trupy nie obwiniają rządzących. Można by pytać dlaczego Sumlińskiego broni mec. Rymar, herszt adwokackiej bandy, co chce aplikacji, a nie chce lustracji. No i sędzia Trybunału Stanu z nominaci PO. Można by piec na szyderczym ogniu prawicową hołotę, co to w swym komsomolskim pędzie, tratuje zdrowy rozsądek i wspina się na wyżyny hipokryzji. Można by się wreszcie na końcu zrzygać, patrząc jak jeszcze wczoraj stukały kieliszki nad grobem Blidy, a dziś drą mordy w obłąkańczym zawodzeniu.Pascal pisał, że prostacy nie dostrzegają różnic między ludźmi. Myślę, że także podobieństw.

Można by to wszystko zgrabnie rozwinąć,  rozepchać się pośród  kpin, ironii czy szyderstw, rubasznie się zaśmiać, patrząc na wskroś skretyniałe Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich majaczące coś o naruszeniu zawodowej godności dziennikarza (jak wobec tego chronić się przed ryzykiem mataczenia?) Można by, tylko po co?

Najważniejsze, że facet był w takim stanie, że chciał się zabić. Nie ważne czy winny, dlaczego nie robił tego gdzieś na uboczu i czy beknie też za te tajne dokumenty co je u siebie trzymał. Ważne, że chciał pozbawić się życia. Zawsze byłem naiwny i wierzyłem ludziom.

Tak jak paru z prawicy, których wysoko cenię, też uważam, że Sumliński zbyt jest autentyczny w swym zwierzęcym strachu, by lekką ręką zbyć jego uwagi. Ale pewności nie mam.Chciałbym, tak po ludzku, żeby się oczyścił z zarzutów. A swoją drogą, czy naprawdę myślał, że stąpając w czeluście piekieł, wyjdzie z tego bez szwanku? Albo więc udając ofiarę, cynikiem jest niemal kompletnym, albo był kompletnie naiwny.  

Odgrodzić trza się tedy od szczekającego bydła, nabrać dystansu i zdobyć się na współczucie. W końcu zawsze lepiej dać się okłamać szubrawcom, niż nie dać wiary niewinnym.  

    

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka