galopujący major galopujący major
46
BLOG

Cycuszki na lewo a biustonosze na prawo

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 3

 

 

Głowacki zagłaskując na śmierć w swych felietonach, często miał problem z czytelnikami, którzy mimo swej (genetycznej, narodowej?) błyskotliwości nie do końca łapali, że Hans Kloss w Potopie, to niekoniecznie na serio, tak jak niekoniecznie na serio Dobrowlski porównywalny jest z Joycem. Prostować wariacji na temat tego kogo, dlaczego i jak sobie wyszydzam, nie mam w zwyczaju, aczkolwiek czasami mi się zdarza. Tak też jest i dzisiaj, gdy przeczytałem polemikę  quatryka na temat mojego tekstu  o socjalizmie i opalaniu topless.

  

Po pierwsze, Broń mnie Panie Boże, bym zarzucał naszemu fuhrerkowi Nicponiowi, że nie jest liberałem. Nasz huncwot, w swym poście, wyraził tylko swój estetyczny osąd co do 20latek na plaży, przez co zamiast nieliberałem, należy go nazwać po prostu zboczeńcem. W myśl konserwatywnej definicji zboczeńcem jest bowiem każdy, kto nie podziela odgórnie założonego kanonu piękna, wyznawanego przez dominująca większość. I tak sadomasochista, fetyszysta i osoba, którą, zamiast młodych modelek, podniecają starsze kobiety, ewidentnie się do zboczeńców, w myśl owej teorii, zalicza.

 

Po drugie, wbrew twierdzeniem qatryka, własność prywatna plaży nie rozwiązuje problemu cyca, np. w przypadku, gdyby wszystkie plaże wykupił red. Terlikowski bądź red. Urban. Nie rozwiązuje też tego problemu, gdyby wrogo wykupił je GAZPROM lub Al-Kaida. Plaże nad Bałtykiem, tak jak parki narodowe, Kasprowy i jezioro Śniardwy jest dobrem specyficznym i rzadkim, stąd nie powinno podlegać prywatyzacji. W przeciwnym razie narażamy się nie tylko na ryzyko, że dostęp do tych dóbr zostanie ograniczony, ale że dobra te zostaną zniszczone. Problem, wbrew pozorom, nie jest aż tak abstrakcyjny, wystarczy przywołać konflikt o zjazd z Gubałówki, czy grodzenie dostępu do jezior przez działkowiczów. Proponowane rozwiązania jak choćby tzw. prawo śniegu, są rozwiązaniami ograniczającymi prawo własności, a przecież nie o taką własność koledze quatrykowi chodziło. Stąd zasadność plaży publicznej, ale nie publicznych sklepów, stawów, łąk czy pastwisk.

 

Wreszcie po trzecie istota problemu leży w prawie o wykroczeniach, a w zasadzie w zachowaniu nieobyczajnym. Czy skoro większość nie chce (albo chce) cyca na plaży, to powinniśmy, w imię demokracji, się na to zgodzić. Czy może gwarantować tej wyuzdanej, bądź purytańskiej mniejszości, jakieś margines praw, a nawet przywilejów? Czy skoro przepowiednie naszych babć i doświadczenia z zagranicy, potwierdzają tezę, że zawstydzenie  mija dość szybko, to czy powinniśmy forsować to w naszych przepisach, bez względu na głosy opinii publicznej, tak jak to ma miejsce w przypadku aborcji, czy Traktatu Lizbońskiego? Cyc na plaży to pytanie o demokrację i swobody obywatelskie, a nie o rodzaj prawa własności.

 

Osobiście uważam, że na publicznych plażach (te kilkadziesiąt % mało uczęszczanych można by, pod pewnymi warunkami, od biedy sprywatyzować) powinny istnieć strefy  i z cycem, i bez cyca. Tyle tylko, że powinny to być strefy traktowane na równych prawach, być może nawet w myśl zasady: gołe biusty na lewo,  a biustonosze na prawo.

 

Ciekawe byłbym jednak, po której stronie siedzieliby wówczas rzymskokatoliccy single?

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka