galopujący major galopujący major
29
BLOG

Odwaga

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 23

Tylko jeden bloger w salonie  napisał o Dalajlamie i strzelaniu do Tybetańczyków lecz jakoś nie doczekał się komentarzy. Zupełnie odwrotnie niż w przypadku  wpisów i lawiny komentarzy o angielszczyźnie Tuska i parskaniu Kaczyńskiego, co tylko potwierdza tezę kolegów Jareckiego Rybitzkiego i Foxxa, że blogerzy, w przeciwieństwie do prasy, nie pomijają istotnych faktów, a jak prasa milczy to internet się trzęsie. Wczoraj trząsł się więc w myśl hasła: łelkom sekszczetraray of stejt, iiiiaaihaaaaaa!, co, rzecz jasna, nie ma nic wspólnego ze Szkłem kontaktowym, gdyż zbyt to prymitywna rozrywka dla, Przybory dowcipem broczącej, patriotycznej prawicy. Czyli było, nie było, red. Janecki przyrównując blogowisko do bazaru łgał jak bura suka. Jedna tylko Agnieszka Romaszewska próbowała ratować sytuację i intelektualnie nas kąsać, twierdząc, że po tym co napisała, feministki  się zdenerwują i nawet na nią zakrzykną: co za zdrajczyni! Niestety, istnieje całkiem duże prawdopodobieństwo, że nie tyle, nie zakrzykną, co nawet nie parskną, bo o istnieniu niejakiej Agnieszki Romaszewskiej, większość z nich może po prostu nie mieć bladego pojęcia.  

 

Skoro więc wiemy co ważne, o czym mówić nie warto, a co rozpala niezależnych i często niepoprawnych tytanów blogosfery, pora wtrącić parę groszy w sprawie naszych polskojęzycznych polityków. Wydawałoby się, że nie wiadomo, z który panów jest bardziej odważny. Czy nieznający angielskiego, a i po polsku niepotrafiący czytać z kartki, profesor prawa, czy magister historii mający problem z nauczeniem się kilku zdań po angielsku? Brawura młodości i plan bohaterskiej wyprawy do Afganistanu (nie mylić z PR-em) przemawia za Tuskiem, ale i prezydent jest nie bez szans, w swej odwadze nie poddawania się presji języka, z którego w młodości słyszał tylko częńdź many, częńdź many  (stąd to Czikago?). Ba,  ujawniając pewnemu tabloidowi, kulisy kaukaskiej wizyty, zdobył się nawet na takie stwierdzenie: Problem zaczął się wtedy, gdy pilot odmówił lotu do Tbilisi. Wszyscy chcieliśmy lecieć, nie baliśmy się. Piekło zaczęło się, gdy musieliśmy jechać 350 kmsamochodami z Azerbejdżanu. Za granicą gruzińską byliśmy przekonani, że zginiemy na poboczu drogi. Tak pędzili. Naprawdę było się czego bać.

 Fakt, to musiało być p i e k ł o. Kolumna opancerzonych limuzyn, zdradzieckie pobocza, co czyhają, nie na Boga, a na dachowanie i mąż stanu za kuloodporną szybą.. Sikorski, co z kałasznikowem pod pachą,  bąki (i nie tylko) zbijał w Afganistanie,  pewnie był cały mokry ze strachu,  wymiotował, a może nawet miał tę słynną dyspepsję.  Osobiście jednak, mimo wszystko i z bólem serca skłaniam się ku opinii, że najbardziej odważna, wręcz heroiczna, była Minister Spraw Zagranicznych - Anna Fotyga, która jak wskazuje ten filmik, po angielsku rozmawiać raczej nie potrafiła, co jest kolejnym dowodem naszej wyższości nie tylko nad postsowiecką Rosją, ale również nad obcojęzycznym Zachodem.  

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka