galopujący major galopujący major
52
BLOG

Autorytet we włosach

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 12

Mimo najszczerszych chęci, nie potrafię jednak napisać, czy bohater literacki, za przeproszeniem, goli sobie jaja i czy w związku z tym baby po prostu  lubią, jak im włosy wchodzą w zęby, tak jak nie dam rady napisać o dezodorancie, tudzież drążku zmiany biegów w kobiecej pochwie. Słowem, nie dam rady doszlusować ani do Ziemkiewicza, ani Terlikowskiego, nie dla mnie patriotyczne łamy, zaszczyty, tytuły, Rexona, czy maszynka Gillete. Po przeczytaniu sierotki Marysi nie napiszę też nic o krasnalach, czy skrzatach, po czytaniu Giertycha, ni słowa nie pisnę o ewolucji, a po paruset stronnicach anty ekoterrorystycznej prasy, naukowców Oksfordu nie nazwę oszołomami. Brak mi więc chyba jaj, nawet tych owłosionych.

Józef Maria Bocheński dzielił autorytety na epistemiczne i deontyczne, pierwsi byli autorytetami w sprawach wiedzy, drudzy powagą autorytetu mogli nakazać co czynić. Polscy dziennikarze zdaje się, że autorytetami są i w jednym, i drugim przypadku, co jest osiągnięciem wyjątkowym, wszak nawet Kościół Katolicki rzadko bywa autorytetem w obu dziedzinach.  I tak epistemicznym autorytetem jest polski żurnalista, choćby w sprawach tego, z kim, jak i czemu się szarpał Jacek Kuroń, bo jak pisała pewna niewiasta w salonie, nie ma powodu by żurnaliście nie wierzyć. Zwłaszcza gdy epistemicznie podobnie sprawę pamięta dziennikarz drugi. Testis unus, testis nullus - mawiali Rzymianie, jak Monika Olejnik coś zapamięta razem z Agnieszką Kublik, to teraz też wbrew stenogramom będzie trzeba dać wiarę.  Epistemicznie trzymając się więc Axel Springera, nie ma również powodu, by dziś w sprawie Sikorskiemu nie wierzyć, choćby Newsweekowi, któremu, rzecz jasna, tak samo wierzono gdy do gazetki dodawał książeczkę o zbrodniach Ziobry.

Czasami autorytety epistemiczne zamykają się klatkach, ślęczą na demonstracjach by zdać epistemiczną  relację z brunatnych rządów, celuje w tym zwłaszcza jeden dziennikarz, który ponoć już tyle ma procesów na głowie, że się nosi z zamknięciem gazety. Zamykanie się w klatkach bywa również przejawem działania dziennikarskich autorytetów deontycznych, którzy swoją powagą nakazują bezrozumnym co czynić, dają świadectwo w pozycji wyprostowanej, że aż strzyka w kręgosłupie. Ot, choćby jakimś listem protestacyjnym, gdzie deontyczne autorytety mówią sądom jakie mają wydawać wyroki. Zdaje się, że zwie się to republikanizmem. Swoiste połączenie, creme de la creme, autorytetów można spotkać w poczytnej i szlachetnej prasie drukowanej, gdzie oprócz uwag, które włosy sobie golić i jak biegów nie zmieniać, można się także naczytać szeregu wnikliwych analiz, wyrafinowanych polemik, a także kategorycznych prognoz na najbliższe lat kilkadziesiąt. Ponoć w XVIII wieku Thomas Bayes oraz Simo de Laplace określili prawdopodobieństwo subiektywne jako miarę braku wiedzy przy podejmowaniu decyzji. Trzymając się więc tej definicji wystarczy poczytać dziś co autorytety w Rzepie piszą o przyszłości Unii, ekologii, czy praworządności by ów brak wiedzy autorytetów, w każdej konkretnej dziedzinie, jak najbardziej sobie unaocznić.    

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka