galopujący major galopujący major
61
BLOG

Przemyt Paktofoniki

galopujący major galopujący major Kultura Obserwuj notkę 16

Dziś znowu mnie kusi. Dziś znowu będę zmuszony pod płaszczem chować lekturę, cichcem na regał odłożyć, chyłkiem przemykać, obracać w żart moją szajbę – ale to  tylko gdy wpadnę.

 

Tak, niewątpliwie dziś znowu mnie kusi.

 

Jestem przemytnikiem. Ciułam grosze i przemycam przed żoną książki, ciągle kolejne, kolejne, zbieram księgozbiór, macie tak czasami, że chęć dóbr gromadzenia przesłania wam zmysły?

 

Ukrywam się. Przed recenzjami, reklamą, miesięcznikami, kwartalnikami, unikam księgarni, odwracam wzrok od twardej okładki. Zbyt droga. Szukam stoisk z tanimi książkami.

 

Nie lubię bibliotek. 

 

Książki trzeba tam zwracać, a więc ich treść spamiętać. Być może na zawsze.

 

Znam antykwariaty. Znam mnóstwo antykwariatów. Jeżeli istnieje raj, to czyśćcem jest labirynt książek przy placu Szembeka, można tam się posilić tanio i dobrze, niech Pan Bóg Księgarzy pobłogosławi Tanią książkę, i antykwariaty na prowincji. W małych miastach używki są tańsze. W Łowiczu czekają na mnie 2 tomy listów Joyca. Pewnie nigdy ich nie przeczytam.

 

Kupię i utkną. Wśród Herbertiady, Ulissesa, Brodskologii, Zeszytów literackich (50 numerów!) i mnóstwa, mnóstwa nie zaczętych projektów, esejów nie napisanych, paru pomysłów, podręcznego świata przenośnej wyobraźni, tyle że nadal nie mojej. Szkoda listów, ale je kupię. Może dla syna…

 

Dziś znowu mnie kusi, czytam o Paktofonice, i waham się czy  kupować.  Ale wiem, że i tak jestem stracony, bo to Paktofonika.  Kumpel ukradł mi reportaż (najlepszy w życiu przeczytany reportaż) o Paktofonice. Jak Zagajewski, Herbertowi podbierał wiersze Miłosza. Nie chcę książki kupować, bo trafi na półkę i może nie doczeka się swojej kolejki.

 

Ale chyba kupię. Chyba…

 

 

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura