Czas na zmiany - mówię poważnie.
Na jaw wychodzą taśmy, sypią się pisane i niepisane układy, zwykli wyborcy praktycznie niczego już nie są w stanie zrozumieć - chociaż większość z nich jest jeszcze na tyle uparta (nie chce się przyznać do błędu...), że na siłę desperacko próbuje dopasować różne parapolityczne puzzle do swoich absurdalnych eklektycznych poglądów - wymuszonych na nich przez "elity".
Proponuję odsunąć od władzy PiS - i wszystko naprawić:
Powrót do polityki: Kwaśniewskiego, Millera, Olechowskiego, Piskorskiego - kto wie: może nawet Jaruzelskiego. Geremek jako znachor-autorytet. Michnik musi niestety odejść... Zawsze z szafy można wyciągnąć Wałęsę, bo niektórzy do końca świata będą go kochać za *nic*.
Jesteśmy jedną wielką rodziną: Tusk przeprasza się z Rokitą (o tak - to był NIESAMOWITY konflikt...), Palikotowi można wybaczyć ekscesy z gumą, wyciągniętym językiem i koszulkami z głupimi napisami - Tusk w kampanii wyborczej jednak musi się mniej uśmiechać (ale wizerunek PO ma być wciąż pozytywny) - więcej zdenerwowania spowodowanego "rządami" PiS-u.
Zmasowany atak dziennikarskiej gwardii: Żakowski i Najsztub przez większość Polaków (nie wiadomo dlaczego) są uważani za inteligentnych gości z poczuciem humoru - wysłać ich na pierwszy front.
Ostatecznie: ogłupić Polaków. Pamiętajmy, że nam wszystkim zależy na obaleniu dyktatury Kaczyńskich. Później będziemy się żreć między sobą.
Następnie fantastyczny, europejski, postępowy, rozsądny, pragmatyczny, mądry rząd: PO-LiD.
Wprowadzamy europejską konstytucję.
Uff... udało się.
(PiS nic nam nie może zrobić, bo też popiera traktat - tyle że: 1/chce więcej na nim ugrać - nie można na to pozwolić; 2/wyborcy PiS-u często wierzą w różne teorie spiskowe, które mogą nas skompromitować)