Tak sobie myślę, że robimy chyba coś strasznego, grzech zaniechania. Oto na naszych oczach dzieją się rzeczy dziwne i spotykane. Niesłychana agresja słowna. Palikot nazwał Prezydenta "chamem" i dalej biegną w tę stronę przeważnie zwolennicy PO, widząc zapewne szansę na wygranie wyborów w zohydzeniu przeciwnika. Niestety to dzieli naród. Mamy już też pierwszą ofiarę - Marka Rosiaka. A my siedzimy cicho. Słyszymy to co mówi Pan Stefan Niesiołowski i nie protestujemy!
Przecież w ten sposób tolerujemy szerzenie nienawiści.
Pozwalamy na obrażanie demokratycznie wybranych posłów PiS a szczególnie Jarosława Kaczyńskiego.
I to przez wicemarszałka Sejmu.
Proponuję pisać maile w tej sprawie do:
- marszałka Schetyny, który wydaje się być człowiekiem rozumnym, w każdym razie nie używającym języka "Niesiołowkiego",
- władz PO,
- do Pana Premiera Tuska, który co prawda też ma co nieco za skórą ale w końcu jest Premierem.
Nowe określenie - "język niesiołowski" - język nie z sioła, czyli z wielkiego miasta, zbliżony do knajackiego, którego istotą jest brak szacunku i napastliwe obrazanie przeciwnika.
Inne tematy w dziale Polityka