Godzinke temu wrociłem z głosowania. Pogoda, co jasne nie sprzyja wysokiej frekwencji, jednakże takiej sytuacji sie nie spodziewalem. Na karcie, na ktorej zawsze podpisuje sie przed wydaniem już tej do głosowania, byłem pierwszym składającym podpis. Glosując o 21:00 byłem pierwszym oddajacym głos spośród mieszkańców siedmiopietrowego, dwubramowego bloku. BYłem i jestem w szoku.
Obywatelskość naszego społeczeństwa, ale co tu ukrywać, również wiedza na temat referendum jest żadna. Jak wiec może się tu cokolwiek zmienić; zmienić na lepsze. Jesteśmy nauczeni posłuszeństwa i poddaństwa. Dlatego tez jest tutaj tak jak jest...
Musze, co jasne przyznać, ze referendum zostało nie dość, że ogłoszone z wyrachowania przez już byłego prezydenta, to jeszcze pytania są jakieś takie z du..py. Najwyraźniej zniecheciło to Polaków i choćby na karcie znajdowało się nawet i 100pytań, nie byłoby wystarczającą zachętą aby wyjść z domu w tę pochmurną, wietrzną i deszczową pogodę.
100 baniek rozpłynęło sie po kieszeniach wymordowanych nudą członkach komisji wyborczych.
Rezultat jeden - jeżeli chcesz zorganizować społeczenstwo w jakiejś może i słusznej sprawie, nie podejmuj sie tego ze społeczeństwem polskim. Tu takie coś nie wychodzi.
A i nie spodziewajcie sie referendum nad kwestią wprowadzenia w Polsce waluty EURO. Najwyraźniej i to nie bardzo zainteresuje ludzi. Po prostu wprowadzać i sie nikogo nie pytać, bo i po co?
Szkoda...