Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
187
BLOG

Balast przeszłości - Albert Łyjak

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Polityka Obserwuj notkę 0

Po upadku komunizmu w Polsce i we wszystkich krajach bloku wschodniego sytuacja była podobna. Wszyscy stali przed podobnymi wyzwaniami: co zrobić z personelem starych, komunistycznych struktur państwowych, co uczynić z aktami tajnych służb, jak potraktować ofiary?  Mimo że wyzwania były takie same, rozwiązania zastosowano odmienne.

 

 

 

Niestety w Polsce wybrano wariant najgorszy z możliwych. Odsunięto lustrację bezterminowo. Potwierdził to Tadeusz Mazowiecki, który 24 sierpnia 1989 roku w exposé wypowiedział słynne słowa: „Przeszłość oddzielamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu”. Słowa premiera, choć nie wyrażały jednoznacznie braku woli rozliczenia, stały się później jego synonimem.

Konieczność lustracji

Dopiero dziesięć lat po wielkim przełomie doczekaliśmy się unormowań prawnych w postaci ustawy lustracyjnej, która niestety jest zła i niczego nie reguluje. Jeżeli ktoś był współpracownikiem komunistycznych służb, a przyzna się do tego, to nie ponosi żadnych konsekwencji. Może być ministrem, ambasadorem, posłem. Przyznanie się do współpracy ze służbami PRL w oświadczeniu lustracyjnym nie wiąże się z żadnymi skutkami. Przestępstwem jest tylko kłamstwo lustracyjne.

Lustracja była i jest podstawą do wyjścia z PRL-u. Bez niej nigdy nie pozbędziemy się komunistycznych wpływów na nasze losy. Dopiero po przeprowadzeniu rzetelnej i drobiazgowej lustracji można budować podstawy niepodległego, demokratycznego państwa. Obecnie, od czasu Magdalenki, mamy nieprzerwaną ciągłość PRL-u. To powoduje, że beneficjenci rozmów przy Okrągłym Stole i w Magdalence nadal sprawują władzę i nie reprezentują polskiej racji stanu, tylko swoje partykularne interesy. Procedury demokratyczne, prawo wyborcze, ustawodawstwo zostały tak skonstruowane, żeby stan ten trwał wiecznie.

W Niemczech po zjednoczeniu

Niemcy również mieli swój Okrągłym Stół, jednak rozmowy dotyczyły ordynacji wyborczej i zapisów ustawy o partiach. Podczas obrad rozmawiano o rozliczeniu „grzechów” komunistycznej przeszłości na wszystkich płaszczyznach. Rok później, dokładnie 24 sierpnia 1990 roku, przyjęli (jeszcze w Izbie Ludowej NRD) ustawę, która miała umożliwić lustrację osób pracujących w służbach publicznych pod kątem ich oficjalnej lub nieoficjalnej współpracy z tajnymi służbami. Stworzono także instytucję pełnomocnika do spraw akt Stasi w celu uporządkowania i udostępnienia akt tajnej policji. Ustawa przyjmująca te same założenia została przyjęta przez Bundestag już po zjednoczeniu NRD i RFN w 1991 r.

Dlaczego uregulowali to tak szybko?

Niemców do tak szybkiego uregulowania zasad lustracji zmusiło społeczeństwo, które podczas narastającej fali demonstracji zaczęło przejmować budynki Stasi. Pierwsze przejęcie odbyło się w Erfurcie w Turyngii 4 grudnia, kolejne 5 i 6 grudnia 1989 roku w Rostocku, a 15 stycznia 1990 wzięto szturmem ostatni bastion komunistycznego państwa – centralę Stasi na Normannenstrasse w Berlinie. Gdy w byłej NRD wybrano pierwszy wolny parlament, posłowie otrzymali od obywateli polityczne zobowiązanie-spuściznę w formie akt.  Akta trafiły pod kontrolę komitetów obywatelskich, które zapobiegły ich zniszczeniu. W tym czasie w Polsce służby komunistycznego aparatu wywoziły tony dokumentów na wysypiska śmieci i tam je niszczyły.

Przyjęto także jasne i klarowne rozwiązanie sposobu oceny komunistycznej służby bezpieczeństwa. Nie dzielono aparatu na „dobrą” Stasi i „złą” Stasi. Założono, że istnieje społeczna zgoda co do tego, że komunistyczna tajna policja zasłużyła w całości na negatywną ocenę. Wszystkich ludzi Stasi odsunięto od władzy. Na ich miejsce sprowadzono nową kadrę z Niemiec Zachodnich. Nowych urzędników, sędziów, nauczycieli, prokuratorów, policjantów i innych.

W tym okresie w Polsce

W Polsce natomiast 20 marca 1990 r. powołano tzw. komisję historyków (w jej skład weszli: Adam Michnik, Andrzej Ajnenkiel, Jerzy Holzer, Bogdan Kroll), mającą dokonać przeglądu archiwów ówczesnego ministerstwa spraw wewnętrznych. Komisja stworzyła raport, w którym stwierdziła, że akta są zniszczone bądź niepełne i nie należy ich udostępniać obywatelom.

Niemcy konsekwentnie likwidowali wszelkie struktury komunistycznej władzy, a w Polsce w tym samym czasie (czerwiec 1990 r.) sam komunistyczny oprawca, gen. Czesław Kiszczak dokonywał reorganizacji struktur i kadr MSW. W miejsce zlikwidowanej Służby Bezpieczeństwa powołał Urząd Ochrony Państwa, w którym zatrudniono ponownie 7 tys. oficerów byłej SB. Drugie tyle nie zostało przyjętych do pracy z powodu braku pozytywnej weryfikacji, ale ulokowali się w różnych firmach, spółkach państwowych, bankach i urzędach.

„Dzika lustracja”

Stłumienie i wyłączenie problemu winy i odpowiedzialności z debaty publicznej pokazało, że brak rozrachunku prowadzi do wybuchania wciąż nowych sporów społecznych. Milczenie na temat winy jest rzeczą niebezpieczną w polityce. Nie ma społeczeństwa, które zostało uzdrowione przez milczenie. Wszyscy pamiętamy i byliśmy świadkami „dzikiej lustracji” w postaci tzw. listy Macierewicza, spektakularnego upadku rządu Jana Olszewskiego, dymisji premiera Józefa Oleksego, teczki premiera Belki, listy Wildsteina, lustracji Niezabitowskiej, Przewoźnika, sprawy ojca Hejmo czy w końcu Lecha Wałęsy. Media prześcigają się w tropieniu kolejnych tajnych współpracowników, a pokrzywdzeni coraz częściej ujawniają nazwiska donosicieli, bo mają do tego prawo.

Czy wreszcie przełamiemy strach, milczenie i wstyd?

Okrągły Stół w Polsce stał się miejscem, gdzie dokonano faktycznego podziału władzy. W Niemczech natomiast Okrągły Stół był instytucją zajmującą się samą transformacją i od początku było wiadomo, że ma tylko doprowadzić do wolnych wyborów

Twórca niemieckiej lustracji, Joachim Gauck mówił: „Niemcy, którzy z otwartymi oczami i otwartymi aktami, ale także z otwartymi ustami umieli kłócić się o przeszłość, wydają się doroślejsi (...). Myślę, że możemy złożyć świadectwo, że opłaca się kroczyć skomplikowanymi drogami, podejmować skomplikowane decyzje i znosić kontrowersje. Kontrowersje powstają także wtedy, gdy najpierw nic się nie robi, a potem opiera się na przypuszczeniach i podejrzeniach, ale nie ma możliwości weryfikacji”.

Z winy nierozsądnych polityków poszliśmy drogą, która już nie pozwoli procesu rozliczenia z przeszłością przeprowadzić tak sprawnie, jak zrobili to Niemcy. Jednak bez gruntownej lustracji i odsunięcia byłego komunistycznego aparatu od instytucji państwowych, samorządowych nie mamy szans na zbudowanie demokratycznego kraju. Minęło wiele lat, zniszczono archiwa, ale czy to znaczy, że mamy tego procesu zaniechać?

Albert Łyjak

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka