Próba znalezienia rozwiązania problemu może nic nie przynieść jeśli przyczyną problemu jest zupełnie coś innego, problem nie jest problemem, a tak naprawdę problemem jest zupełnie coś innego.
Ostatnio winowajcą kolapsu demograficznego przedstawia się tabletki antykoncepcyjne. Temat podjął Elon Mask co wielu zdenerwowało a innych zachwyciło.
Tabletki antykoncepcyjne umożliwiają rozdzielenie seksu od prokreacji. Jest to zdecydowanie wygodne. W konsekwencji spowodowało to jednak spadek dzietności, co można będzie niebawem zauważyć w symbolicznym zdarzeniu - Chińczycy przestaną być najliczniejsi na Ziemi.
Można by się zastanowić: czy skoro ta prokreacja jest tak niewygodna, to dlaczego ludzie nie powstrzymają się też od seksu?
Serio, takie pytanie?
No właśnie tak. Dziś ludzie pławią się w seksualności. Twarda pornografia jest dostępna dla wszystkich od kołyski i bez ograniczeń. Wygląda na to że ludzie muszą mieć coraz więcej seksu. No chyba że przyjedzie rozczarowanie i depresja albo jakaś choroba. Ale to są przypadki losowe, a tak czasem w życiu bywa.
A gdyby tak zakazać pornografii? Co na to powiedzą obrońcy wolności słowa? Wiadomo. Za dostęp do pornografii gotowi są poświęcić życie, zwłaszcza innych nawołując do protestów w obronie wolności słowa.
Załóżmy że jednak znalazł się jakiś rząd lub król który wprowadził taki zakaz. Być może po przetrwaniu odwyku od pornografii ludzie byliby bardziej skłonni do łączenia seksu z prokreacją. To skutkowało by wzrostem dzietności. Brak sztucznych stymulantów podniecenia zmusiłby ludzi do powrotu do natury.
Pozostawiając ten scenariusz na boku trzeba zauważyć że pornografia istnieje od zarania ludzkości. Przykładem jest figurka Wenus z Millendorf która ma 25-30 tys lat. Ludzie już dawno odkryli sposób stymulacji mózgu który zamienia się w odruch Pawłowa. Podczas gdy upojenie raczej stymuluje rozmnażania pornografia już taki wpływ straciła za sprawą pigułek antykoncepcyjnych.
Czym to się skończy? Początkowo zerowym przyrostem naturalnym wówczas, gdy czaty GTP zostaną ubrane w sztuczne robotyczne ciała i będą bardziej atrakcyjne od naturalnych odpowiedników. Dlaczego tak? Ludzie po prostu wymagają bardziej od innych niż od siebie. A sztuczne cyborgi będą mniej wymagać a więcej dawać. Technologia sztucznej inteligencji świetnie się wpisuję w tą rzeczywistość. A religia głosząca hasło: więcej wymagaj od siebie a nie od innych jest jakby w zaniku.
Co potem? Ludzie coś wymyślą. Tak jak poradzili sobie z mitycznym łajnem które miało zalać Paryż albo jak poradzą sobie z efektem cieplarnianym. Prokreacją zajmą się surogatki a potem będzie opracowana sztuczna hodowla ludzi oraz wychowanie przez roboty. Chińczycy o tym myślą i odzyskają w końcu pierwsze miejsce na podium.
Elona Muska też to zadowoli bo w końcu chodzi mu o ilość. On jest jak Niander Wallace z korporacji Tyrell (film Łowca Androidów 2049). Potrzebuje ludzi do zaludnienia nowych światów.
Co stracimy my? W takim społeczeństwie zniknie poczucie wspólnoty, miłości, ideałów. Będziemy dla siebie towarem a nie człowiekiem. Dzieci będą jak kotki do nabycia w sklepie. Powstanie społeczeństwo potworne. Zresztą już takim trochę jesteśmy.
Czeka nas cyfrowa pustka bezcelowości.
