
rys. Andrzej Krauze
"Platforma spotyka się z rekordową krytyką ze strony własnego zaplecza" - napisał w dzisiejszej Rzepie Jarosław Stróżyk, dziennikarz, co również warto odnotować.
Platforma ma najgorszą prasę u swego elektoratu od czasu słynnego listu redaktora naczelnego „Playboya" Marcina Mellera z 2011 roku, w którym oświadczał, że już na nią nie zagłosuje.
Ujawnianie kolesiostwa w spółkach i samorządach oburza wielu nastawionych wolnorynkowo sympatyków PO. Z kolei odrzucenie wraz z PiS i ziobrystami ustawy o związkach partnerskich wywołało furię wśród lewicowo-liberalnych zwolenników Donalda Tuska.
czytaj więcej: Bunt lemingów
tylko na Niezależnym Forum Publicystów - Salonie24 nikt tego nie zauważył, tradycyjnie skupiając się na dowodzeniu kolejnej porażki opozycyjnej partii PiS, zapowiadającej ostateczne zniknięcie tej formacji z polskiej sceny politycznej.
Ciekawa ta dzisiejsza Rzepa. W innym miejscu i temacie, Robert Gwiazdowski stwierdza: Podobno niektóre spółki muszą być państwowe, żeby realizować politykę państwa. Oczywiście to bajeczka dla wyborców. Bo o co naprawdę chodzi, usłyszeliśmy na "taśmach PSL".
Gwiazdowski pisze o skutkach, jak to się u nas powszechnie przyjęło, zapominając o przyczynach, bo rządowej polityki państwowej, czyli działania w interesie państwa i społeczeństwa nie ma i nie będzie. Stąd prosty, zgoła prostacki wniosek, że najlepiej wszystko oddać w ręce prywatne i będzie pozamiatane. Tylko w tej perspektywie rodzi się pytanie natury egzystencjalnej - po co nam państwo, na dodatek polskie?
czytaj więcej: Robert Gwiazdowski - Kto jak nie syn?
Inne tematy w dziale Polityka