wczoraj w błyskotliwym tekście Krzysztof Kłopotowski występując w roli adwokata diabła przedstawił nam sylwetkę reżysera Andrzeja Wajdy. I to wszystko co pisze pan Krzysztof może i byłoby prawdą, gdyby dotyczyło li tylko twórczości "miszcza" w czasach PRLu. Niestety już w odrodzonej Polsce Andrzej Wajda nadal kręcił filmy i to coraz bardziej kiepskie wprawiając mnie w coraz większe zakłopotanie. Aż przestałem oglądać, bo mi wstyd.
Gdy nad tym fenomenem się zastanawiam, to wychodzi mi, że Andrzej Wajda swój najlepszy okres twórczości miał w czasach PRLu, a później, już w III RP wena twórcza go opuściła. Tak jakby nasz czołowy twórca sztuki filmowej zupełnie nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wprawdzie zawodowo radzi sobie całkiem nieźle. Zwłaszcza od kiedy przeniósł się do Krakowa, gdzie znalazł grono pochlebców, ale tylko czasami zabierał publicznie głos w sprawach wagi publicznej.. Na przykład gdy chodziło o powołanie polskiego instytutu filmowego nawet warknął był na Platformę Obywatelską, która temu projektowi była przeciwna.
Ale tak naprawdę zaangażował się w politykę dopiero gdy niespodziewanie do władzy doszedł PiS, a już pełną gębą po tragedii smoleńskiej, kiedy to nerwowo nawoływał do stawiania zniczy ........ na cmentarzach żołnierzy radzieckich (sic!). Potem jeszcze było pamiętne wystąpienie w Łazienkach, gdzie w Pałacu na Wodzie zebrał się komitet poparcia kandydata na prezydenta Komorowskiego Bronisława. To tam Andrzej Wajda wrócił do rzeczywistości i jak za młodych lat wreszcie dostrzegł ideologicznego wroga, aż z tego wszystkiego dostał rumieńców.
Wczoraj w komentarzu pod notką pana Kłopotowskiego napisałem:
Wajda to wychowany w PRLu niewolnik, podświadomie szuka swojego pana, w III RP, a jeszcze chętniej w Moskwie. Polska jest krajem postkolonialnym, taką postkolonialną, niewolniczą mentalność mają również jej elity.
Dzisiaj przypadkiem trafiłem na kolejnego niewolnika, którym okazał się "znany rysownik" Andrzej Pągowski, od grudnia 2010 komentujący graficznie "otaczającą nas rzeczywistość na stronach Wirtualnej Polski w cyklu "Pągowski wirtualnie". Zapraszamy do oglądania galerii - Pągowski wirtualnie

i tekst obok, całkiem serio:
Tusk znowu przy sterze - kto mu pomoże?
"Donald Tusk po czterech latach ostrożnej polityki zapowiedział ewolucyjną rewolucję. Aby to zrealizować nie może być sam, musi pomóc mu cała Partia".
Inne tematy w dziale Polityka