Na początek przypomnę za portalem radiowym zapowiedzi premiera z "drugiego exposé" 12 października 2012 roku:
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/703117,Premier-obiecal-Ministrowie-wyliczyli
- utrzymanie dotychczasowego wzrostu gospodarczego,
- ochrona miejsc pracy,
- inwestycje krajowe o łącznej wartości 700-800 miliardów złotych do 2020 roku,
- powołanie spółki "Inwestycje Polskie", której operatorem będzie Bank Gospodarstwa Krajowego - BGK. Spółka ma wspierać inwestycje krajowe, a do roku 2015 jej kapitał ma 40 miliardów złotych. Cały program ma przynieść gospodarce 90 miliardów złotych do roku 2018,
- wielkie przedsięwzięcia energetyczne, wartości 60 miliardów złotych do 2020 roku, w tym budowa magazynów gazu ziemnego, połączenie energetyczne Polska-Litwa i rozbudowa terminalu naftowego w Gdańsku,
- inwestycje związane z wydobyciem gazu łupkowego - 50 miliardów złotych do 2016 roku,
- budowa autostrad i dróg krajowych. W 2012 roku mają zostać ogłoszone przetargi na obwodnicę Poznania, a w 2013 roku na odcinek autostrady A1 Tuszyn-Pyrzowice, na obwodnicę Marek, dokończenie trasy S7 z Gdańska do Warszawy i na trasę S19 Rzeszów-Lublin,
- modernizacja kolei - 30 miliardów złotych,
- wprowadzenie "VAT-u kasowego",
- przedłużenie urlopu macierzyńskiego do roku. Przez pół roku urlop byłby płatny w wysokości 100 procent pensji, przez kolejne pół roku w wysokości 80 procent,
- zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach. Wkład samorządów w budowę żłobków zostanie zmniejszony do 20 procent. Dotacja na żłobki zostanie w przyszłym roku zwiększona o 50 milionów złotych, a subwencja na przedszkola wyniesie 320 milionów złotych,
- rozwiązanie problemu opieki nad dzieckiem do roku 2015,
- umowy cywilno-prawne nie będą obciążone składkami,
- walka z nadużyciami i unikaniem płacenia składek ZUS-owskich przez najlepiej zarabiających
- walka o korzystny dla Polski budżet Unii Europejskiej w latach 2014-20,
- ograniczenie rozdawnictwa środków publicznych,
- uelastycznienie czasu pracy, wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy,
- premiowanie Urzędów Pracy za efektywność,
- deregulacja,
- usprawnienie działania sądów, w tym konsolidacja wydziałów gospodarczych,
- 100 miliardów złotych na strategiczne inwestycje w bezpieczeństwo Polski,
- zwiększenie subwencji edukacyjnej,
- przyjęcie nowego prawa upadłościowego,
- przyjęcie nowego prawa budowlanego,
- wzrost inwestycji w naukę.
I z marszu fragment komentarza redaktora Tomasza Wróblewskiego - "Jaki koszt ocalenia Tuska" - z pierwszej strony weekendowej "Rzepy":
Ostatnie trzy lata swoich rządów Donald Tusk chce poświęcić na zmianę ustroju polityczno-gospodarczego Polski. To było główne przesłanie wystąpienia okrzykniętego drugim orędziem. Długa lista projektów, jakie przed sobą postawił rząd i które zyskały wczoraj wotum zaufania Sejmu, to ni mniej, ni więcej, tylko budowa w Polsce kapitalizmu państwowego. Systemu, w którym głównym graczem na rynku staje się państwo, a nie prywatny biznes. (...)
Ukoronowaniem nowego modelu państwa ma być państwowa spółka Inwestycje Polskie. Wielka instytucja zarządzająca funduszami i własnością spółek Skarbu Państwa. Moloch wszystkich molochów. Zanim zacznie obracać publicznymi pieniędzmi, zacznie się wyścig po synekury. Zaczną się lunche, wyjazdy – cudaczny taniec lobbystów, każdy z tysiącem pomysłów, jak "lewarować" państwowe pieniądze z korzyścią dla prywatnych projektów.
Redaktor Tomasz Wróblewski, jako przykładny uczeń i wyznawca doktryny neoliberalnej ubolewa nad w sumie jedynie medialnym faktem, że Donald Tusk choć mniej przykładny, ale jednak uczeń neoliberalizmu nolens volens został "państwowcem" (ale chyba wcale o tym nie wie), a co ma wprost wynikać z "drugiego exposé" wygłoszonego wczoraj przez premiera. Zaiste szereg propozycji złożonych przez szefa rządu może wskazywać na wolę centralnego sterowania państwem, czy zgoła budowę w Polsce kapitalizmu państwowego, więc zarówno redaktor Wróblewski, jak my wszyscy wyciągający wnioski z doświadczeń lat minionych, dość łatwo możemy przewidzieć jak będzie wyglądał i do czego sprowadzał ów kapitalizm państwowy w wykonaniu Tuska i jego ferajny.
Tym niemniej, gdyby podjąć pewien intelektualny wysiłek, zignorować antypaństwowe zafiksowanie Wróblewskiego* i przeprowadzić analizę naszkicowanych przez Tuska propozycji zapominając o tym, kto je przedstawia, można w kategoriach bezwzględnych zastanawiać się zarówno nad ich przydatnością dla kraju, jak i wykonalnością w naszych bardzo specyficznych warunkach. Przyjmując taką optykę jak sądzę większość z nas zacznie żałować, że właśnie czegoś takiego jak państwowa spółka Inwestycje Polskie bardzo zabrakło na początku naszej transformacji ustrojowej do zarządzania majątkiem państwowym odziedziczonym po PRLu, w celu przeprowadzenia przemyślanych decyzji o zakresie i formie jego prywatyzacji. Natomiast kwestię czy obecnie taka spółka mogłaby być nam do czegoś przydatna, pozostawiam otwartą, oczywiście abstrahując od tego kto aktualnie rządzi w naszym kraju.
* dla jasności tylko przypomnę, że krytycznie oceniam neoliberalne zafiksowanie redaktora Wróblewskiego, o czym całkiem niedawno pisałem w notce Polemika z red. Wróblewskim i prof. Sadurskim.
Inne tematy w dziale Polityka