giz 3miasto giz 3miasto
924
BLOG

Pod Pałac Prezydencki przyjdź

giz 3miasto giz 3miasto Polityka Obserwuj notkę 37

To ostatnie pięć minut, aby obywatele odwołali w referendum władze gmin i miast, z których nie są zadowoleni. Wczoraj tylko garstka outsiderów protestowała przeciwko przepisom, które praktycznie uśmiercą demokrację bezpośrednią w gminach.

Pod Pałac Prezydencki (bo to pomysł prezydenta Bronisława Komorowskiego) przyszli Waldemar Major Frydrych, legenda Pomarańczowej Alternatywy i Piotr Ikonowicz, wieloletni działacz Polskiej Partii Socjalistycznej. Dołączył też Ryszard Kalisz, były poseł SLD. Ikonowicz w czerwonej koszuli, Major w pomarańczowej czapce krasnala (tylko Kalisz się nie wysilił – przyszedł w śnieżnobiałej koszuli). Za nimi kilkoro młodych z napisanymi odręcznie na kartonach hasłami przy składanym okrągłym stoliku. Ta garstka szybko zatonęła w tłumie dziennikarzy.

O co chodzi? W prezydenckim projekcie znalazł się zapis, który ograniczy siłę referendów lokalnych. Aby jego wynik był wiążący, będzie musiało wziąć w nim udział co najmniej tylu mieszkańców, co w wyborach samorządowych! Dziś wystarczy 3/5 głosujących w ostatnich wyborach samorządowych. - To spowoduje, że odwołanie władzy będzie praktycznie niemożliwe - uważa Adam Bochentyn, prawnik z Uniwersytetu Gdańskiego, który konsultował projekt. Dlaczego? Bo frekwencja w wyborach samorządowych jest z reguły znacznie wyższa niż w referendach. Często za sprawą samych prezydentów miast, wójtów i burmistrzów. - Zdarza się, że apelują do swoich wyborców, by nie brali w nich udziału - napisał. Wtóruje mu Marcin Gerwin, politolog i społecznik z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej: - Już dziś większość referendów odwoławczych jest nieważna z powodu zbyt niskiej frekwencji - tłumaczy.

- Prezydent Komorowski postanowił, że referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie ostatnie. Od reszty wara! - mówił Ikonowicz. Wczoraj przeciwnicy prezydent Warszawy mieli już 133,5 tyś. podpisów pod wnioskiem o zwołanie referendum odwoławczego. Brakuje im drugie tyle. - Prezydent chce zalegalizować porubstwo, arogancję i korupcję lokalnych władz - ostrzegał Major, który od kilku miesięcy próbował zainteresować sprawą organizacje, działające na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego. Ale nikt nie chciał go słuchać. Hałas zrobili więc ludzie, którzy są z boku sceny politycznej. Bo czują, że władza chce ograniczyć obywateli, którzy - jak mówi Ikonowicz - ostatnio rozsmakowali się w demokracji.

W tej kadencji zorganizowano już ponad 70 referendów odwoławczych. W poprzedniej (2006-10) - 81. Z czego tylko 14 było ważnych. O referendach zrobiło się ostatnio głośno za sprawą dwóch prezydentów z PO, którzy w ten sposób stracili stanowiska. Piotra Koja odwołali w ub. roku bytowianie, podpadł likwidowaniem szkól. Grzegorz Nowaczyk z Elbląga stracił władzę w kwietniu.

Poza Warszawą, podpisy pod wnioskiem o referendum zbierane są właśnie m.in. w Wyszkowie i Włocławku.

Kancelaria Prezydenta wczoraj sprawy nie komentowała. Ale Olgierd Dziekoński, prezydencki minister odpowiedzialny za projekt tłumaczył pod koniec maja w „Gazecie Wyborczej", że zmiana zwiększy odpowiedzialność za właściwy wybór władz. - Każde odwołanie jest porażką wyborców, bo to oznacza, że w trakcie wyborów w zbyt małym stopniu dokonywali oceny jakości swojego kandydata - mówił. Jego zdaniem zwiększenie progu frekwencji zachęci mieszkańców do udziału w referendum. - Obecnie jest ono traktowane przede wszystkim jako narzędzie walki personalnej ukierunkowanej na odwołanie określonych władz – dodawał.

Według Waldemara Frydrycha to pokrętne tłumaczenie i namawia wszystkich, aby podpisywać petycję w sieci (wystarczy wpisać „W obronie demokracji samorządowej" w wyszukiwarkę FB).

[ Merto - piątek- niedziela 14-16 czerwca 2013 ]

      Powyżej zamieściłem tekst pani Alicji Bobrowicz pod tytułem "REFERENDALNOOPORNI” jaki dzisiaj dostałem do przeczytania wraz z agorową gazetką masowego rażenia „Metro”. Sprawa poruszona w tekście zamieszczonym na pierwszej stronie jest na tyle ważna, że postanowiłem wrzucić całość do s24, gdyż na stronie internetowej eMetro tego tekstu nie znajdziecie, gdyby naszła Was chęć przeczytać, czy podać do niego linkę. W sumie to dosyć dziwne, nieprawdaż? – mam nadzieję, że pani Alicja się ze mną zgodzi ;-)

Czyżby Agora podzieliła się na dwie frakcje – papierową i elektroniczną?

 

 

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka