Od dłuższego czasu zastanawiam się jakie niezbędne elementy przekazu skierowane do społeczeństwa są w stanie wyrwać je z beztroskiej drzemki, bezmyślnego przyzwolenia, obojętności i gnuśności. Okazuje się, że nie należy do nich nawet najbardziej komunikatywny i doskonale udokumentowany dyskurs
o szkodliwych skutkach wzrostu bezrobocia
o pogłębiającym się rozwarstwieniu społeczeństwa
o poszerzających się obszarach biedy
o wzroście wszelkiego rodzaju patologii
o powszechnym upadku moralności czy elementarnej przyzwoitości
o przekrętach i korupcji z udziałem polityków sprawujących władzę
o braku kompetencji, czy wręcz indolencji członków ekipy zarządzającej państwem
o ich uwikłaniu w niejasne kontakty ze światem przestępczym
o ich uległość wobec obcych interesów
o wzroście zadłużenia na niespotykaną dotąd skalę
o trwonieniu funduszy płynących z UE
o braku gospodarności w wydawaniu publicznych pieniędzy
o bezczelnej manipulacji i kłamstwach władzy przy czynnym udziale mediów
... itp, ta lista jest długa
To wszystko na nic, zdecydowana większość społeczeństwa jest uodporniona na takie doniesienia. Przede wszystkim nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Poza tym wszyscy są w jakimś stopniu zmuszeni do kombinowania od dziesięcioleci eufemistycznie zwanego „życiową zaradnością”, która to zaradność angażuje olbrzymie zasoby energii i inteligencji, drzemiące niemal w każdym mieszkańcu tego pięknego kraju nad Wisłą.
Stąd polskie społeczeństwo zawsze chętniej zagłosuje na tych, którzy obiecują kasę, niż na tych którzy obiecują pracę i to nie daj Boże mozolną. Wszak nie sztuką jest harować, aby zarobić, sztuką jest zarobić duże pieniądze bez wysiłku, a jedynie sprytem, czyli przy pomocy tej najwyżej cenionej w naszym społeczeństwie „życiowej zaradności”.
Cóż takiego zatem się stało, że nagle ekipa, którą społeczeństwo ponownie wybrało do rządzenia Polską przestała się podobać. Czyżby przynajmniej jeden z wymienionych wyżej argumentów przebił się nagle i niespodziewanie do zbiorowej świadomości Polek i Polaków?
NIE, nic z tych rzeczy!
Okazuje się, że wystarczyła banalna informacja o kilku zegarkach ministra, aby społeczeństwo zabulgotało oburzeniem. Już kolejna wrzutka o luksusowym i beztroskim stylu życia polityków na najwyższych stanowiskach władzy sprawia, że społeczeństwo się buntuje i notowania rządzącej ekipy zaczynają gwałtownie spadać. Oburzenie rośnie i coraz powszechniej słychać takie oburzone głosy:
PŁAWIĄ SIĘ GÓWNIARZE W LUKSUSIE NA KOSZT PODATNIKA bez żadnego umiaru i w oczy bezczelnie się śmieją.
Okazało się więc, że aby skutecznie dotrzeć do świadomości społeczeństwa nie ma innego wyjścia jak uaktywnić jedną z najbrzydszych ludzkich cech, którą jest ZAWIŚĆ. Odwołanie się do zawiści w sytuacji rosnącej niecierpliwości oraz niechby nawet tylko podświadomego niepokoju, który jednak rośnie, bo mimo wszystko coś tam ludziska zaczynają kojarzyć na przykładzie własnych doświadczeń i doświadczeń środowiska w jakim się obracają. Mało tego, zaczynają kojarzyć poszczególne elementy krytycznego przekazu na temat rządzącej ekipy z jakim już od lat próbuje się przebić do powszechnej świadomości opozycja parlamentarna, czyli przede wszystkim PiS i jego prezes Jarosław Kaczyński.
A więc zawiść, niby to takie oczywiste, a jakoś wszyscy o tym zapomnieli ;-)
PS – skuteczne odwoływanie się do zawiści sprawdza się zresztą nie tylko w Polsce, o czym może będzie okazja wspomnieć w komentarzach
Inne tematy w dziale Polityka