Większość ludzkiej populacji żyje we wspólnotach (państwa, EU), czy powiązanych relatywnie bliskim sąsiedztwem zbiorowiskach (osiedla, Europa, kontynent). To sąsiedztwo sprawia, że każde działanie indywidualne, a tym bardziej grupowe, jest siłą rzeczy odczuwalne przez ludzi z otoczenia, czyli w konsekwencji ma wymierny wpływ również na ich statut materialny. Osiągnięcie sukcesu zawodowego dzięki wiedzy, inteligencji i wytężonej pracy może, a nawet powinno być pozytywnym przykładem do naśladowania. Natomiast bogacenie się kosztem innych, z czym mamy niestety najczęściej do czynienia, nie jest dobrym przykładem do naśladowania, a jednak znajduje najwięcej naśladowców, na przykład w Polsce. Dlaczego właśnie tutaj, to jest osobny temat wymagający szerszej i dogłębnej analizy, ale już teraz bezbłędnie możemy skonstatować, że występowanie takich negatywnych zjawisk ma bezpośredni związek z brakiem poczucia wspólnoty wśród ludzkich zbiorowisk. Jak budować wspólnotę i jak stawić czoła tym, którzy ze względu na własne partykularne interesy w tej budowie będą przeszkadzać, to znowu temat na kolejną dyskusję.
Reasumując i najogólniej rzecz ujmując to przede wszystkim desygnowani przez nas w wolnych wyborach decydenci, zarządzający w interesie zbiorowiska ludzi, czyli społeczeństwa, mają obowiązek przed podjęciem każdej decyzji odpowiedzieć sobie na pytanie czemu i komu ona będzie służyć - czy wszystkim, czyli całemu społeczeństwu, czy tylko niewielkiej jego grupie. Wybrani przez nas reprezentanci wszelkiej władzy w Polsce mają obowiązek to rozważyć nie tyle w imię solidarności, która niestety stała się mocno wyświechtanym określeniem, co w imię wspólnoty, gdyż poczucia wspólnoty nam trzeba jak kani dżdżu. Wspólnotę m.in. buduje się w toku podejmowania przemyślanych decyzji, które kierują się interesem całej zbiorowości. Tylko w ten sposób może powstać wspólnota tworząca państwo, z którym się identyfikuje, traktując je podmiotowo, a nie przedmiotowo, jak to niestety ma nadal miejsce w czasach nam współczesnych, pomimo upływu 25 lat od chwili formalnego przywrócenia Polsce podmiotowości (sic!).
Dziękuję za uwagę.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo