Już od dawna mam wrażenie, graniczące z pewnością, że w mediach i generalnie wśród środowisk opiniotwórczych działalność IPN i wydawane przez instytut publikacje budzą co najmniej niechęć, żeby nie powiedzieć wrogość. Nie tylko zresztą wśród komuchów, postkomuchów i resortowców, ale także w sporej części polityków wywodzących się z tzw. środowisk opozycyjnych. Przypomnę tutaj, że nie kto inny tylko Platforma Obywatelska przeprowadziła w sejmie pierwszą regulację ograniczającą niezależność i kompetencje pracowników IPN. Posłem sprawozdawcą tej poprawki był Arkadiusz "Aram" Rybicki, znany gdański opozycjonista, któremu poświęcony film dokumentalny pokazano na otwarcie Europejskiego Centrum Solidarności.
Dystrybucja najczęściej bardzo wartościowych publikacji wydawanych przez instytut jest wyjątkowo ograniczona. Biuletynu nie kupisz w kiosku, ani nawet w empiku, nie wiem czy dociera do bibliotek szkolnych w całym kraju. Biuletynu nie uświadczysz w ECS, podobnie jak żadnej innej publikacji firmowanej przez IPN. Na szczęście po sąsiedzku w sali BHP można kupić, widocznie ktoś inny tym miejscem pamięci zarządza. Tam właśnie kupiłem doskonały 12 numer biuletynu z 2009 roku, poświęcony rocznicy września'39 i pożyczyłem Witkowi do poczytania, ale okazuje się, że jest on dostępny w wersji elektronicznej (biuletyn, nie Witek) do pobrania na dole strony: plik pdf - BIULETYN IPN NR 12(107) 2009
Polecam wszystkim, którzy z upodobaniem godnym lepszej sprawy, dyskutują na temat książek kilku rewizjonistów i prostowaczy naszej historii, naszych lokalnych besserwisserów, tak ochoczo lansowanych przez resortowe media, te same co nie lubią IPN. Już lektura kilku zawartych we wspomnianym numerze artykułów etatowych pracowników IPN powinna zasiać zwątpienie w rzetelność tak głośno i do znudzenia mediatyzowanych książek nie tylko dwóch panów Z, jak ich określił Piotr Zaremba, trzeci pan Z ;-)
Gdy więc szerzej spojrzeć także na rozpętaną aferę wokół prof. Kieżuna, można wyciągnąć zasadny wniosek, że służyć ma ona również, a może nawet przede wszystkim zniszczeniu znienawidzonego IPN, a nie wyłącznie skłóceniu prawicy, czy zmarginalizowaniu PiS, jak sugeruje większość komentatorów. Prawicę ma również rozwalić, właśnie poprzez rozbicie jej naturalnej bazy, czyli etosu i tradycji czerpiących z historii. Wprawdzie specjalnie się nie dziwię, że w tę zakrojoną jak się wydaje na wielką skalę zadymę dali się wkręcić Wszołek z Rybitzkim i całe stada dyplomowanych lemingów, ale że Cenckiewicz jeszcze się nie zorientował w czym bierze udział, to jednak trochę się dziwię ;-)
Dziękuję za uwagę.
PS - początkowo to miał być komentarz do wrzucenia pod ponownie licznymi notkami na temat starannie zaplanowanego ataku medialnego, który rozbudził namiętności i przeróżne domniemania. więc ja postanowiłem również dorzucić własne ...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo