nawoływał Louis de Saint-Just w swej płomiennej mowie oskarżycielskiej w procesie Ludwika XVI. Wyjątkowo w tej sprawie my Polacy, przynajmniej teoretycznie możemy przyznać mu rację, wszak wszyscy obecnie żyjemy w kraju, w którym oszczędzono tyrana, czyli nie wskazano i nie nazwano zła po imieniu. Skutki tego lekkomyślnego zaniechania są widoczne gołym okiem, niemal każdego dnia. Przez ćwierć wieku nie zbudowaliśmy Res Publiki, a nominalna III Rzeczpospolita jest jedynie jej pokraczną karykaturą, pustym hasłem bez pokrycia, memem. I wszystko wskazuje na to, że naszej Res Publiki nie zbudujemy, gdyż po prostu zdecydowana większość z nas nie odczuwa takiej potrzeby. Nie myśli, nie kojarzy faktów, nie jest w stanie zauważyć związków przyczynowo-skutkowych, bagatelizuje zło.
Drugie uwłaszczenie, tym razem nie na majątku narodowym co miało miejsce w pierwszych latach III RP, a na funduszach europejskich - patrz afera w Skierniewicach, gdzie najwyżsi przedstawiciele władz gminy odpowiedzą za przekręty przy dotacjach unijnych. Afera w Skierniewicach to tylko czubek góry lodowej i pierwsza jaskółka, która wiosny nie czyni. Na prawdziwą wiosnę przyjdzie nam jeszcze długo czekać, a nawet mam poważne wątpliwości, czy kiedykolwiek się doczekamy.
Louis de Saint-Just - Mowa oskarżycielska w procesie Ludwika XVI
Afera w Skierniewicach. Władze gminy odpowiedzą za przekręty przy dotacjach unijnych
Inne tematy w dziale Polityka
