giz 3miasto giz 3miasto
2064
BLOG

Idy marcowe albo mój Marzec '68

giz 3miasto giz 3miasto Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

image
tzw.masówka w auli Politechniki Gdańskiej po studenckich protestach - źródło: Gdański oddział IPN 

Premier Morawiecki - czytaj "Marzec'68 dla walczących Polaków powinien być powodem do dumy" - dosyć dobrze sprawę całą przedstawił, tym niemniej wypada mi dorzucić kilka niuansów, aby sprawie nadać bardziej zniuansowany sens, a tym samym wiarygodność. Tutaj od razu zastrzegam, że moje postrzeganie marca '68 jest oparte na pamięci nastolatka z Gdańska i może, choć w sumie nie musi, różnić się od postrzegania moich rówieśników z innych miast Polski, a zwłaszcza ze stolicy Warszawy. 

W tej perspektywie temat podejmując od razu muszę wytknąć Panu Premierowi pewną nieścisłość, a mianowicie ten wspomniany w wystąpieniu "zryw studencko-robotniczy", gdyż z całą pewnością był to zryw studencki, ale śmiem wątpić czy robotniczy. Wówczas mój mocno starszy kuzyn studiował na Politechnice Gdańskiej i był świadkiem przybycia na uczelnię delegacji robotników, oczywiście starannie dobranej, która spotkała się z ówczesnym rektorem uczelni zarzucając mu, że toleruje warcholstwo studentów występujących przeciwko naszej socjalistycznej ojczyźnie. Jak przypuszczam, a łatwo weryfikowalne fakty to potwierdzają, nie była to odosobniona reakcja tzw. klasy robotniczej na protesty studentów w skali całego kraju. Tutaj przypomnę, że jedną z konsekwencji marca '68 było wprowadzenie dodatkowych punktów przy egzaminach na studia wyższe dla kandydatów z odpowiednim, robotniczo-chłopskim pochodzeniem, co w sytuacji ówczesnego wyżu demograficznego i  zdecydowanie mniejszej ilości wyższych uczelni w PRL, przekładało się na pewne upierdliwości z jakimi musieli sobie poradzić pozostali kandydaci na studia wyższe. 

Ten preferencyjny system, który zresztą również funkcjonował w USA w stosunku do czarnoskórych, w Polsce po kilkunastu latach został zlikwidowany w naturalny sposób, gdy dzieci "punktowców" dorosły do ubiegania się o indeks na wyższych uczelniach. Jednak jego skutki w jakimś stopniu, trudno mi ocenić w jakim, dają o sobie znać nadal w naszej przaśnej rzeczywistości, tu i teraz. To pierwsza, całkiem osobista refleksja na temat marca '68 jaka zawsze mi przychodzi w rocznicę "wydarzeń marcowych". 

Jeśli zaś chodzi o ten najczęściej podnoszony "wątek żydowski", czyli domniemany antysemityzm jaki miał wówczas zdominować polskie społeczeństwo, to muszę przyznać, że dowiedziałem się o tym z dużym opóźnieniem i niedowierzaniem, gdy już doszło do fali emigracyjnej jakiejś części polskiego społeczeństwa pochodzenia żydowskiego. Piszę, jakiejś części, gdyż nie wszyscy wyjeżdżali, czy poprawnie pisząc, skorzystali z okazji, aby wyjechać. Na przykład nie wyjechał kardiolog Marek Edelman, który zresztą nie szczędził słów krytyki dla tych co wyjeżdżali, bo "potracili dyrektorskie stołki". Z kolei prof. Jerzy Eisler, który studiował tę diasporę zwrócił uwagę, że z możliwości wyjazdu, a następnie prezentowania siebie jako ofiar polskiego antysemityzmu, skorzystali w pierwszej kolejności żydowscy oprawcy z komunistycznego aparatu przemocy, kaci polskich patriotów i żołnierzy wyklętych, prześladowcy cudem ocalałych przedstawicieli przedwojennej inteligencji, którzy w ten sposób uniknęli odpowiedzialności za swoje czyny. Co w sposób ewidentny dopiero po latach dotarło do mojej świadomości. 

Z okresu pomarcowej smuty pamiętam tylko jak mój kolega szkolny opowiadał, że jego mama pracująca w szpitalu była zadowolona z wyjazdu dyrektora, który był bardzo niegodziwym człowiekiem pomiatającym swoimi podwładnymi, co trudno nazwać antysemityzmem, chociaż zdaję sobie sprawę, że niektórym może to tak właśnie się kojarzyć. Pamiętam również mojego Tatkę, który rozbawiony wspominał znajomym o tradycyjnej noworocznej telewizyjnej szopce w wydaniu Starszych Panów - Wasowskiego i Przybory, śpiewających w finale piosenkę adresowaną do władz centralnych z towarzyszem Gomułką na czele - "już czas zakończyć tę szopkę, tę szopkę ..." 

Już kilkanaście dni temu sobie na boku odnotowałem: "idy marcowe", to jest to co nas czeka już niebawem przy okazji zapowiadanych obchodów 50 rocznicy marca'68. To jest pewne, a skoro pewne, to możemy odpowiednio się przygotować, tak jak ONI się przygotowali z góry wiedząc o Marszu Niepodległości, który zanim się skończył, już w świat poszły informacje o tym, że "w Warszawie maszerowało 60 tyś. faszystów". Dlatego tutaj pragnę podziękować Panu Premierowi za przezorność i doskonałą logistykę w postaci jakże słusznej inicjatywy przyjęcia ustawy o degradacji komunistycznych generałów, na którą ONI jak najbardziej zasłużyli, również ze względu na antysemickie czystki jakie przeprowadzili w wojsku i na szczytach władzy, za co winą niesłusznie obarczono i jak widzimy nadal obarcza się całe polskie społeczeństwo. W tym kontekście zdziwię się, gdy po-marcowi dysydenci wywaleni z partii, będą protestować przeciwko degradacji Jaruzelskiego, a pewnie będą w swoim jakże charakterystycznym zapętleniu ;-) 

To na razie tyle.

PS 1 - krótką, może zbyt krótką notkę o marcu 1968 w Gdańsku napisał Sławomir Cenckiewicz, ale zawsze przeczytać warto 
http://marzec1968.pl/m68/mapa-1/6893,Gdansk.html

PS 2 - dopiero wczoraj Piotr Gontarczyk opublikował bardzo ciekawy tekst: "Marzec urządzili nam Sowieci" - POLECAM!
https://tygodnik.tvp.pl/36317397/marzec-urzadzili-nam-sowieci

giz 3miasto
O mnie giz 3miasto

dostrzegam bzdury, bzdurki i bzdureczki ... zapraszam na: twitter.com/GregZabrisky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura