Gloryfikacja Powstania Warszawskiego nie może zagłuszyć faktów: to nie „Warszawa” podjęła decyzję o zrywie, lecz dowódcy, którzy zlekceważyli brak uzbrojenia i realiów strategicznych. Heroizm powstańców zasługuje na pamięć, ale błędy elit na surową ocenę.
Tekst z którym polemizuję.
Autor Klasyczny Podział
Wielu powstańców warszawskich mówiło że powstanie i tak musiało wybuchnąć. Pod koniec lipca 1944 Niemcy ogłosili mobilizację mieszkaców Warszawy, rządając stu tysięcy mężczyzn do budowy umocnień. Miasto miało stać się twierdzą i miejscem walki z nadchodzącymi sowietami. W przypadku braku stawiennictwa groziła kara - a Niemcy wobec Polaków najchętniej stosowali karę śmierci. Jak wspominał Witold Kieżun, nie stawił się nikt, a to oznaczało że miasto podjęło decyzję co do powstania.
Niektórzy winią Powstańców za zniszczenie Warszawy. Obarczają Polaków za zbrodnie dokonane przez Niemców (skąd my to znamy!) bo to Niemcy wyburzali dom po domu, kamienicę po kamienicy. Zrobili to zresztą po Powstaniu. Mińsk, Białystok, Jasło, Gdynia, Wrocław, wiele innych miast, zostało zniszczone w stopniu porównywalnym do Warszawy. Czyżby przeciwnicy polskiego honoru i polskiej dumy dopatrywali się powstań także w tamtych miejscach?
Warszawa była solą w oku Niemców. Planowali ją zrównać z ziemią, czy by tam było powstanie, czy nie.
Ci którzy walczyli, ci którzy tam żyli i ginęli w czasie Powstania byli najlepszą tkanką polskiego narodu. Za ich charakter odpowiadało doskonałe patriotyczne wychowanie, o jakim dzisiejsze pokolenia nie mogą marzyć. Ich krew w piach pójdzie tylko wtedy, kiedy ofiara zostanie zapomniana, przekłamana lub zdyskredytowana poprzez krzyk "nie warto było".
Niektórym nawet zależy na wtłoczeniu do głów Polaków (i, swoją drogą, nie tylko Polaków) że nie warto się bić, albo że przeżyć, na kolanach i bez godności jak pies, trzeba zawsze i za wszelką cenę. Jeszcze bym im kiedy strzeliło do łbów żeby się buntować albo jakiej godności, suwerenności czy wolności się dopominać.
Dzisiaj gdy pamięć o Powstaniu zdaje się coraz bardziej wracać do ogólnej świadomości i przebijać do niej nawet poza granicami kraju, są tacy którzy chcą odjąć mu chwały albo umniejszyć bohaterom. Nie można na to pozwolić. Pamięć musi trwać, bohaterstwo musi być kultywowane, ale i musimy wyciągnąć wnioski.
Powstanie Warszawskie uczy nas wiele: wyżyn moralności, odwagi i ducha walki. Uczy też jakich błędów nie popełniać, jak bardzo trzeba dbać o zaplecze, kontakty, sojuszników, cywili a przede wszystkim że w chwili próby liczyć można tylko na siebie.
Moja odpowiedź
Marek Czerwiński
????Przepraszam, ale to jest tak głupie, sprzeczne z elementarną wiedzą historyczną, którą Klasyczny Podział gwałci w sposób wręcz niewiarygodny, manipulując i wybierając tylko te elementy, które mu pasują do tezy, a to wszystko podbite jakąś obsesyjną chęcią przelewania hektolitrów polskiej krwi (rzecz jasna nie własnej) dla osiągnięcia, nie wiem, jakiejś „narodowej nirwany”?
„Wielu powstańców warszawskich mówiło, że powstanie i tak musiało wybuchnąć.”
No i? Inni mówili, że nie powinno. Co to za argument?
„…miasto podjęło decyzję co do powstania.”
Miasto, czyli kto? Syrenka warszawska, przekupki na placu? Kto podjął decyzję? Ja wiem, kto podjął decyzję. A czy Klasyczny Podział wie, czy pali głupa?
„Niektórzy winią Powstańców za zniszczenie Warszawy.”
Manipulacja, i to wredna. Nie powstańcy, ale dowództwo Powstania. Bo wyobraź to sobie, Klasyczny Podziale, że Powstanie miało dowódców i nie była nimi „Warszawa”, jak twierdzisz powyżej. I tak, wybuch Powstania musiał przynieść zniszczenie miasta, bo taka musiała być reakcja Niemców. O ile zniszczenie Warszawy i eksterminacja jej mieszkańców do wybuchu Powstania były tylko pewną ewentualnością, to wraz z jego wybuchem stały się pewnością.
„Mińsk, Białystok, Jasło, Gdynia, Wrocław, wiele innych miast, zostało zniszczone w stopniu porównywalnym do Warszawy.”
???? Cóż, najkrócej – klituś bajduś. Tylko Jasło można porównać z Warszawą. Po diabła pisać na nowo historię w tak prymitywny sposób? Dowództwo AK z Warszawy wysyłało do Krakowa prośby, by i ci zorganizowali opór u siebie. Na szczęście w Krakowie nie było szaleńców takich, jakich miała Warszawa. Gdyby posłuchali, dziś centrum Krakowa byłoby pięknym i pustym wzgórzem wawelskim.
„Warszawa była solą w oku Niemców. Planowali ją zrównać z ziemią, czy by tam było powstanie, czy nie.”
Nie ma na to dowodów. Żadnych.
„Ci, którzy tam żyli i ginęli w czasie Powstania, byli najlepszą tkanką polskiego narodu.”
Tak, to niestety prawda. Tylko szaleńcy wysyłają takich ludzi na pewną śmierć.
„Ich krew w piach pójdzie tylko wtedy, kiedy ofiara zostanie zapomniana, przekłamana lub zdyskredytowana poprzez krzyk 'nie warto było'. ”
Ich krew domaga się przede wszystkim prawdy o tych, co ich na pewną śmierć wysłali!
„Niektórym nawet zależy na wtłoczeniu do głów Polaków (i, swoją drogą, nie tylko Polaków), że nie warto się bić, albo że przeżyć, na kolanach i bez godności jak pies, trzeba zawsze i za wszelką cenę. Jeszcze by im kiedy strzeliło do łbów, żeby się buntować albo jakiej godności, suwerenności czy wolności się dopominać.”
???? Znów – klituś bajduś. Kolejna prymitywna manipulacja. Jedyne, na czym zależy, i to wcale dużej grupie osób, to przekonać Polaków, że warto się bić, ale rozumnie. Powstanie Warszawskie było przykładem bicia się bezrozumnego.
„Pamięć musi trwać, bohaterstwo musi być kultywowane, ale i musimy wyciągnąć wnioski.”
Tu zgoda. Tak, bohaterstwo musi być kultywowane i trzeba wyciągnąć wnioski, by już żaden szaleniec nie wysyłał dzieci, przyszłości narodu, na pewną śmierć.
„Powstanie Warszawskie uczy nas wiele:”
O tak, Powstanie uczy nas wiele. Powstanie uczy nas, po raz kolejny, że elita, która stanęła na czele podziemnej Armii Krajowej w Warszawie, nie stanęła na wysokości zadania. Korzystając z bojowych nastrojów patriotycznie nastawionych warszawiaków, głównie młodzieży, wysłała tych młodych ludzi, praktycznie bez broni, niewyszkolonych, o niesprzyjającej, bo w dzień, porze, na uzbrojone po zęby posterunki niemieckie, co skończyło się praktycznie eksterminacją atakujących oddziałów. Oczywiście dowódcy byli zbyt cenni, by iść na czele swych oddziałów. Bo, jak mawiał jeden z nich, „krew musi się lać, mury muszą się walić”, ale przecież nie jego krew, zbyt cenna. O ile pamiętam, tylko jeden z tych dowódców był ranny.
Przed wojną ceniony do dziś przez niektórych Polaków minister Beck powiedział, że honor narodu jest rzeczą najcenniejszą. Dlatego gotów był poświęcić ów naród, byle zachować honor. No i, jak to zwykle bywa u takich „bohaterów”, sam przy pierwszej nadarzającej się okazji spieprzył z kraju. Pod tym względem dowódcy Powstania nie zachowali się inaczej.
Jeśli pod wpływem jakiejś bezsensownej rzekomo patriotycznej idei nie powiemy sobie prawdy o Powstaniu, to możemy się spodziewać kolejnej powtórki. W tym gorącym dla świata czasie, jest to dla Polaków bardzo niebezpieczna perspektywa.
Słynne cytaty
Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach."
Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…"
Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne"
Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich."
Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura