Maciak: System boi się prawdy.

W labiryncie polityki głos spoza chóru bywa najtrudniejszy do zignorowania.

 Kandydat na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Maciej Maciak, coraz aktywniej zabiera głos w publicznej debacie, prezentując wizję odległą od mainstreamowych narracji. W niedawnym wywiadzie, który odbił się szerokim echem, Maciak wprost oskarżył system polityczny i medialny o brak pluralizmu oraz faktyczne tłumienie demokracji. Twierdzi, że jego własna kandydatura stanowi najlepszy dowód na istnienie tych problemów, wskazując na sposób, w jaki jest traktowany przez koncesjonowane media.

Maciej Maciak bez cenzury: Kandydat na prezydenta o mediach, hejcie i wizji Polski spoza układu.

 Maciak, przedstawiający się jako "zwykły obywatel", który uwierzył w ideały demokracji, deklaruje że jego głównym celem jest odebranie władzy elitom, które w jego ocenie nie dbają o dobro obywateli. Krytykuje polityków uwikłanych w partyjne struktury, uznając ich za cynicznych i niezdolnych do realnych zmian na lepsze. Podkreśla swoją odporność na hejt, określając się jako osoba doświadczona, która jest gotowa ponieść osobiste koszty emocjonalne, aby zrealizować swoją misję. W tym kontekście przywołał głośną sytuację ze studia z którego wyszedł Krzysztof Stanowski, interpretując to jako próbę ośmieszenia go i dowód na rzekome "podlizywanie się władzy" przez popularnego dziennikarza.

 Kontrowersje budzą także wypowiedzi Maciaka dotyczące polityki międzynarodowej i stosunków z Rosją. Kandydat stanowczo zaprzecza, aby był prorosyjski. Tłumaczy swoje wcześniejsze komentarze o szacunku dla głów państw, w tym prezydenta Rosji, jako wynikające z przepisów ONZ, których celem ma być zapobieganie wojnom. W jego ocenie to polscy dziennikarze łamią te międzynarodowe regulacje, narażając się na odpowiedzialność karną. Co więcej, Maciak twierdzi że Polska łamie także inne przepisy ONZ, na przykład dotyczące nieuczestniczenia w obcych armiach. Uważa, że narracja o "straszeniu Rosją i Putinem" jest wykoślawiona i służy innym celom.

 Maciak porusza również kwestie ekonomiczne, twierdząc, że dewaluacja waluty mogłaby sprzyjać rozwojowi gospodarczemu kraju, choć przyznaje że jest to postrzegane jako "nielegalne" przez instytucje międzynarodowe. Cały czas powraca do kwestii braku demokracji, którą utożsamia z marginalizacją jego osoby w mediach i brakiem pluralizmu w telewizjach koncesjonowanych. Jest przekonany że potrafiłby wygrać każdą merytoryczną debatę, ale obawia się zorganizowanego hejtu.

 W rozmowie kandydat odniósł się również do zarzutów o rasizm, tłumacząc swoje słowa. Potwierdził skazanie za znieważenie czarnoskórego lekarza, jednak utrzymuje że wyrok miał charakter polityczny. Deklaruje swoje poparcie dla równości rasowej i praw osób LGBT, jednocześnie potępiając wszelkie ekstremizmy w tych kwestiach.

 Wizja prezydentury Maciaka obejmuje blokowanie niekorzystnych ustaw i dbanie o dobre relacje międzynarodowe. Nie popiera pomysłu wyjścia z Unii Europejskiej, wierząc w możliwość czerpania korzyści z członkostwa. Jest zwolennikiem pacyfizmu, podając Kostarykę jako wzór dla Polski. Zwrócił się do swoich potencjalnych wyborców z nietypowym apelem, aby nie ujawniali swojego poparcia dla niego w sondażach, co ma rzekomo "nie przestraszyć przeciwników". Na koniec wyraził swoje fundamentalne marzenie – życie w "normalnym kraju" z mądrymi władzami.

Maciak jawi się jako kandydat, który świadomie pozycjonuje się poza głównym nurtem polityki i mediów, stawiając odważne, a często kontrowersyjne diagnozy polskiej rzeczywistości. Jego retoryka, choć momentami trudna do przyjęcia dla szerokiej opinii publicznej, niewątpliwie przyciąga uwagę i zmusza do zastanowienia nad kondycją debaty publicznej i systemu demokratycznego w Polsce. Dla jednych jest głosem prawdy, dla innych – dezinformacji. Niezależnie od oceny, jego obecność w przestrzeni publicznej jest faktem, który dodaje nieoczekiwany element do krajobrazu kampanii prezydenckiej.

_{Oprac. redaktor Gniadek}

^{Fot. ilust. portalwloclawek.pl}