gochaha gochaha
313
BLOG

Myślenie partią

gochaha gochaha Polityka Obserwuj notkę 0

Max Kolonko powiedział, że ci, którzy poszli na referendum i zagłosowali za jednomandatowymi okręgami wyborczymi, stanowią awangardę narodu w myśleniu o polityce i w braniu aktywnego udziału w życiu publicznym. Jednak przerażające jest to, że nowe myślenie nie znajduje żadnego zrozumienia u ogółu Polaków. Świadczą o tym: przerażająco niska frekwencja podczas referendum, liczne wypowiedzi dotyczące zabetonowania sceny politycznej w JOW-ach, strach przed systemem dwupartyjnym, obecna wojna pomiedzy zwolennikami obu dominujących partii politycznych i ich satelitów oraz całkowite niezrozumienie przedstawicieli mediów dla idei propagowanej przez ruch JOW i Kukiza. Jeżeli tępy wyraz twarzy dziennikarzy i powtarzane komunały były grą, to była to haniebna manipulacja opinią publiczną. Jeżeli były autentyczne, to pojawia się pytanie - jaki poziom umysłowy reprezentują dziennikarze?

Polska - jak wzystkie państwa bloku wschodniego - funkcjonowała przez lata w systemie jednopartyjnym. Oczywiście obok PZPR istniały dwa pozorujące demokrację ugrupowania, ale przewodnia siła zapisana była w Konstytucji (konstytucji?). Myślenie Polaków wówczas oparte było na dualizmie: my - ONI. Z tego dualizmu wyrastał bunt społeczny w 1956, 68, czy 80 roku. To w tym dualizmie zakorzenione jest nasze partyjne myślenie. 

Kiedy po okrągłym stole ofiarowano nam 35% wolnosci, zachłysnęliśmy sie szczęściem i wybraliśmy własnych przedstawicieli ...partii. I od tamtej pory jesteśmy zwolennikami UW, KPN, UPR, PiS, SLD, PO, AWS itd.itp. 200 - 300 tysięcy członków partii łączy się w koalicje, tworzy rządy, wybiera szefów największych polskich koncernów i zakładów przemysłowych, pertraktuje z innymi państwami, uchwala prawa, decyduje o naszym życiu. Kilkadziesiat milionów obywateli obserwuje te poczynania i zgadza sie na nie. Narzekamy na NICH, bo dostrzegamy, że ten system się zużył i zdemoralizował (a może zawsze był zepsuty), więc oddajemy głos na inną partię albo wbrew faktom pozostajemy wierni tej przed laty wybranej. Wciąż jednak głosujemy na partię. A ponieważ te partie w Polsce są dwie (nie mówię tu o satelitach), a naród podzielony dokładnie wzdłuż linii Wisly, to mamy bardzo niewielkie pole manewru. Dodam, że dokładnie to samo dzieje się na szczeblach miast na prawach powiatu. Tu klika od dziesięcioleci jest nie do ruszenia, a liderzy PO, PiS-u i SLD w najlepszej komitywie piastują (wy)godne stanowiska.

Najbardziej uderzajacą ilustracją myślenia partyjnego była dla mnie  wiadomość, że odłożono wybór nowego prezesa LOT-u na po wyborach. Tzn., że taki prezes jest wybierany nie na podstawie swoich kompetencji, lecz z klucza partyjnego. Dlaczego mnie to jeszcze dziwi? Ponieważ myślenie partyjne jest mi obce. 

Wybieranie posłów do parlamentu (poseł to ktoś, kogo posylamy, aby nas reprezentował) pod kątem tego, co reprezentuje sobą jako człowiek i jakie działania chce podjąć, to zupełnie co innego niż wybór partii, z której do sejmu wejdzie X wybrany na jedynkę przez prezesa. Wyobraźmy sobie, że w naszym okręgu działa pan Zenek - specjalista od zarządzania, politolog i społecznik z partii X i pani Jola - przekupna szefowa partii Y. Ale my jako zwolennicy partii Y zagłosujemy na Jolę, bo ...jesteśmy zwolennikami partii Y. Tak działa myślenie partyjne. Tak dziala nasza ordynacja i nasze państwo.

Wspomniałam o ruchu Kukiza - niezwykle szlachetnym przedsięwzięciu i zrywie wielu zaangażowanych i świadomych osób. Ta społeczna, ponadpartyjna inicjatywa związana z ruchem JOW została sprowadzona zarówno przez mainstreamowe media, jak i przez niektórych zbyt radykalnych dzialaczy samego ruchu do roli partyjki. Jednym słowem powstała analogia: Kukiz - JOW. Tak jak zachowanie Kaczyńskiego wpływa na odbiór PiS-u, a potknięcia Kopacz na wizerunek PO. Takie przekłamanie mogło zaistnieć tylko na bazie myślenia w kategoriach partii politycznych. Bierne od ciągłego ogłupiania, rozgrywane przez media i partie nimi rządzace społeczeństwo, myśląc, że mówi NIE rządzacym - powiedziało NIE samemu sobie.  To jest największa katastrofa. Zniewolone myślenie. Potknięcia lidera stały się przyczynkiem do wylania dziecka z kąpielą - idei JOW-ów z partią (!) Kukiza. Pozbycia się dziejowej szansy na zmianę wraz ze spadkiem zaufania do ruchu. Przypomina to trochę zaniechanie zdrowego odżywiania, bo lekarz, który je doradził, zdradza żonę.

Czy mamy szansę na zmianę myślenia? Czy jeszcze kiedykolwiek ktoś da nam tak wspaniały prezent jak to referendum, którego frekwencja jest czarną plamą na honorze Polaków?  Czy za 50 lat dostaniemy jeszcze jedną szansę  na godne życie dla naszych - teraz już - wnuków? Jeżeli damy sobie wmówić, że z wyborem kafelkarza musimy poczekać do wyborów, bo wtedy bedzie wiadomo, z jakiej partii wybrać - to nie! Oni o tym świetnie wiedzą. Ich nie jest 460. Ich zaplecze to 290 tys. Nas jest 38 milionów. Razem możemy wiele. 

 

gochaha
O mnie gochaha

To nie ty wybierasz pisanie. To ono wybiera ciebie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka