GPS GPS
1141
BLOG

Dyskryminacja prostytutek, poligamistów i onanistów

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 24
W Polsce istnieje: "Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce". Ale dlaczego nie ma: "Stowarzyszenia Onanistów na Rzecz Sztuki"?, albo: "Stowarzyszenia Poligamistów na rzecz Literatury"?, albo: "Stowarzyszenia Prostytutek na rzecz Kinematografii"?, albo: "Stowarzyszenia Bigamistów na rzecz Teatru"?
Dlaczego żaden twórca kultury w Polsce nie afiszuje się tym, że jest: poligamistą, prostytutką, bigamistą, onanistką czy fetyszystą i nie uczestniczy w marszach na rzecz tych zachowań? Dlaczego w ogóle nie ma takich marszy?
Co jakiś czas odbywają się w Polsce marsze, czy inne manify, na rzecz tolerancji wobec pederastów i lesbijek, w których uczestniczą polscy literaci, twórcy kultury oraz znani politycy. Dlaczego akurat te zboczenia wzbudziły takie kulturalne i polityczne zainteresowanie? Czasem przyłączają się do tego transwestyci i feministki - a co z resztą mniejszości?
--------------------------------------------------------------------------------------------
Pederaści i prostytutki <- poprzedni odcinek serii
następny odcinek serii -> Pederaści są nienormalni!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Pederastia to jest zboczenie polegające na tym, że mężczyzna odczuwa przyjemność z wkładania swojego członka w stanie wzwodu w odbyt innego mężczyzny i poruszania nim w te i z powrotem. To jest istota tego wynaturzenia. Ale oprócz tego istnieje jeszcze wiele innych ciekawych, niestandardowych zaburzeń seksualnych: seks oralny, klismafilia, masochizm, podofilia, frotteuryzm, nekrofilia, onanizm, koprofilia, sadyzm, zoofilia, ozolagnia, urofilia, fetyszyzm, apotemnofilia, ekshibicjonizm, gerontofilia itp...
Jest też wiele innych aspektów kulturowych związanych z seksem: prostytucja, sutenerstwo, pornografia, bigamia, poligamia, poligynia, poliandria, multilateralizm czy związki pozamałżeńskie. Dlaczego twórcy kultury i politycy nawołują akurat do szczególnego tolerowanie tego wkładania członków w odbyt, a zupełnie ignorują inne, o wiele ciekawsze i kulturowo inspirujące zboczenia, wynaturzenia, perwersje, zaburzenia i niestandardowe zachowania seksualne?
Dlaczego tylko pederastia i lesbijstwo są uwarunkowane i wykorzystywane politycznie? Dlaczego tylko na tych zaburzeniach próbuje się zbijać kapitał polityczny? No bo wszelkie marsze i demonstracje homoseksualistów mają polityczny cel - dyskutuje się przecież o nich w politycznych programach publicystycznych i pisze w gazetach.
Popularność pornografii pokazuje, że onanistów jest na pewno więcej niż homoseksualistów. Odbywających stosunki pozamałżeńskie jest chyba jeszcze więcej. Dlaczego więc nie próbuje się zbijać politycznego kapitału na prostytucji, onanizmie czy zdradach małżeńskich? Dlaczego nie organizuje się marszów i demonstracji tolerancji dla prostytutek, ich klientów, sutenerów czy onanistów?
Niektórzy tłumaczą to tym, że tylko homoseksualizm jest spójnym, samowystarczalnym, osobnym, charakterystycznym stylem życia. Tylko pederaści mogą stwierdzić: my innych ludzi, mających inne preferencje seksualne, nie potrzebujemy dla naszego szczęścia. A więc mogą tworzyć osobną, niezależną, hermetyczną kulturę.
No ale dokładnie tak samo jest z poligamistami czy ludźmi uprawiającymi tak zwany "wolny seks", czyli zmieniającymi partnerów seksualnych jak rękawiczki. To też jest styl życia i też odrębny od monogamistów, żyjących w małżeństwach. Poligamiści czy bigamiści to już ewidentnie mogą tworzyć kulturę, bo mogą odwoływać się do długiej i starej tradycji społeczeństw poligamicznych. A pederaści żadnych specjalnych tradycji społecznych czy kulturowych nie mają.
Prostytucja jest legalna, a prostytutek i ich klientów jest na pewno więcej niż pederastów. Dodatkowo bycie prostytutką, czy bycie klientem prostytutek, to też styl życia. A od strony moralnej pederaści, prostytutki i ich klienci niczym sie nie różnią - w chrześcijaństwie to grzechy, a w etyce libertyńskiej to nic złego. Prostytutki od tysięcy lat są poniżane i wykpiwane - wiele brzydkich, obraźliwych wyrazów w wielu językach to nazwy określające prostytutkę lub jej syna. Kulturowo prostytutki spotykają się z dużą nietolerancją i są od stuleci ciemiężone, wyśmiewane, wykorzystywane seksualnie, pogardzane. Dlaczego twórcy kultury i politycy nie organizują marszów na rzecz tolerancji dla prostytutek?
Moim zdaniem poligamiści, czy uprawiający heteroseksualną "wolną miłość", albo prostytutki i ich klienci, mają charakter stały i specyficzny w ogólnej kulturze - nawet się to specjalne nazywa: "półświatek". Oni stanowią pół świata, a nie kilka procent, tak jak pederaści! Nie rozumiem dlaczego nie wykorzystuje się w polityce głosów tego "półświatka seksualnego" głosząc konieczność tolerancji dla niego. Dlaczego nikt nie walczy o parytet seksualny dla prostytutek?
Czy ktoś z Państwa ma jakieś wytłumaczenie tego niezwykłego preferowania homoseksualizmu w polityce i kulturze i zaburzenia parytetów w tej sprawie? Dlaczego wielkie polskie autorytety moralne, znani politycy i publicyści, czy czołowe polskie media, nawołują do tolerowania pederastów i lesbijek, a nie nawołują do takiego samego tolerowania prostytutek, poligamistów czy onanistów? W czym prostytutka jest gorsza od pederasty? W czym jest gorsza onanistka od lesbijki? W czym jest gorszy poligamista od transwestyty?
Grzegorz GPS Świderski

Tagi: gps65, prostytucja, poligamia, pederastia, onanizm

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka