Komorowski i Tusk nie są źli! Polska nie jest źle rządzona, dlatego, że ma złych przywódców! W Polsce jest źle dlatego, że mamy zły ustrój, złe prawa. To nie Polacy są źli, to system polityczny, w którym żyjemy jest zły.
W Polsce trzeba przede wszystkim przejąć władzę ustawodawczą i zmienić prawo i ustrój państwa. Wymiana ludzi wykonujących to prawo w ramach tego ustroju nic nie zmieni. To nie ludzie są źli, ale system. System wymusza zło i głupotę. My, Polacy, nie potrzebujemy zmiany władzy wykonawczej, bo ta się ciągle zmienia i nic to nie daje. My potrzebujemy wolności, wolnego rynku, swobody, potrzebujemy by się zaborcze państwo od nas odchrzaniło. Nie potrzebujemy przejęcia władzy przez jakąś następną ekipę, ale zmiany sposobu i celu wykonywania władzy!
PiS jest najsilniejszą partią opozycyjną, ale nie ma żadnych postulatów zmiany ustroju. PiS chce wymienić najwyższych urzędników państwa na lepszych - to jest ich główny postulat. PiS walczy o odnowę moralną - czyli o to, by urzędnicy w tych samych urzędach, w tym samym ustroju, wykonując to samo prawo, byli bardziej moralni, lepsi, sprawniejsi niż są teraz.
Zgadzam się z tym, że PiS chce zniszczyć postkomunistyczny układ władzy wykonawczej, chce ją usprawnić, uczynić bardziej uczciwą, chce likwidować korupcję i sprzedajność władzy. Ale dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane! Zniszczenie układu nic nie da, bo zaraz powstanie nowy - to wymusza ustrój i prawo!
Układ istnieje nie dlatego, że rządzący, czy urzędnicy, są źli, sprzedajni, skorumpowani, niemoralni, czy zdegenerowani. Układ istnieje, bo go determinuje ustrój polityczny i gospodarczy. Przejęcie władzy nad tym ustrojem spowoduje degeneracje każdego władcy i jego urzędników!
Powtarzam: to nie Polacy są źli, to system, w którym żyjemy jest zły! Ustrój jest zły, prawo jest złe. To nie Tusk czy Komorowski są źli, to złe jest prawo, które wykonują! Każdy poprzednik na ich miejscu był tak samo zły i każdy następca będzie zły, dopóki będą wykonywać prawo, którego fundamentem jest socjaldemokratyczna ideologia!
Napiszę to jeszcze mocniej: nawet Jaruzelski czy Kiszczak nie są źli. Zło, którego dokonali, wynikało bardziej z systemu jaki współtworzyli niż z ich osobistych cech charakteru. Ten sam Jaruzelski z tym samym charakterem i temperamentem gdyby nie żył w PRL-u i demokracji sowieckiej, ale na przykład w monarchii, czyli na przykład Rzeczpospolitej Obojga Narodów mógłby być całkiem dobrym królem.
Gdyby dziś zmienić ustrój III RP z demokracji na monarchię, to Komorowski byłby dużo lepszym monarchą niż jest prezydentem. Tak by było, bo każdy, dowolny człowiek byłby lepszym monarchą niż prezydentem.
System polityczny, ustrój, prawo - to są elementy wielokroć ważniejsze niż cechy charakteru, czy osobista uczciwość, czy moralność sprawujących władzę. Ludzie umierają, a system trwa. Lenin umarł, Stalin umarł, a system sowiecki nadal mordował i niszczył ludzi.
Prezydenci USA się zmieniają, a imperium amerykańskie trwa. To imperium stworzyli Ojcowie Założyciele USA pisząc ich konstytucję i żadne cechy charakteru i uczciwość, lub jej brak, kolejnych prezydentów nie mają większego wpływu na to imperium.
Grzegorz GPS Świderski
