Mamy nowego papieża Franciszka I. Najciekawsza informacja o nim, jaką znalazłem (w Wikipedii) jest taka:
„...Podczas trwania w Argentynie junty wojskowej generała Videli Redondo i podczas tzw. brudnej wojny 1976–1983 (hiszp. Guerra sucia) Bergoglio donosił wojskowym na lewicujących księży i zakonników, z których niektórzy potem znikali...”
Donoszenie może być dobre albo złe - w zależności od tego komu się donosi. No to zbadajmy czy ta junta, której donosił była dobra, czy zła. Znów czytam Wikipedię:
„...Przewrót miał miejsce w okresie bardzo niespokojnym dla Argentyny. Dochodziło m.in. do licznych zamachów terrorystycznych, za którymi stały marksistowskie bojówki tzw. ERP oraz Montoneros; ich przeciwnikiem był radykalny i prawicowy Argentyński Alians Antykomunistyczny (AAA), który stosował porwania, tortury oraz mordował przeciwników politycznych...”
A zatem była tam toczona wojna domowa między marksistami a antykomunistami. Jedni robili zamachy terrorystyczne, a drudzy ich porywali i mordowali. Marksiści są źli, a antykomuniści dobrzy. Nowy papież wspierał jedną ze stron – antykomunistyczną, czyli tą dobrą, przeciwko złej. Donoszenie na marksistowskich terrorystów jest słuszne.
A zatem mamy prawicowego papieża. To chyba dobrze, nieprawdaż?
Komentarze