Filmiki i memy są formatem transmisji narracji, a nie wiedzy. Tekst jest formatem analizy. AI powiększa przewagę tych, którzy analizują, nad tymi, którzy konsumują.
Filmiki na YouTube z wszelkimi analizami, czy to politycznymi, czy zdrowotnymi, czy innymi, są dla bezmyślnych łykaczy propagandy. Wszystkie — nie tylko niektóre. Sens mają tylko filmy przyrodnicza, fabularne czy dokumentalne, w których obraz jest kluczowy. To jest kompletnie bez sensu gadać pół godziny i potem pół godziny słuchać tego gadania. To samo można napisać tak, by to przeczytać w minutę lub kilka.
Jak mamy to na piśmie, to bardzo łatwo wklejamy to do myślącej wersji AI, która to streszcza i odpowiada na dowolne pytania, pogłębiając analizę czy wskazując odnośniki do badań naukowych z tym związanych.
Gadające głowy są dla wszystko łykających pelikanów, którym ma się to gadanie tylko wtłoczyć do łbów, ale utrudnić dalszą analizę, bo transkrypcję już mało kto umie zrobić. A za pelikanami idą lemingi, bo lubią tłum.
Nawet najmądrzejsza treść przekazana w formie gadania, a nie pisania, utrudnia analizę. Dokładnie dlatego rozpowszechniają się memy w postaci obrazków z tekstem, a nie same teksty. Bo obrazki jest przeciętnemu człowiekowi dużo trudniej obrobić, nie chce się nikomu nawet guglować treści, bo to trzeba przepisać (można OCRować, ale tego nikt nie umie) a jak to samo dostanie na piśmie, to chociaż co dziesiąty to wygugluje, a obrazki wszyscy łykną bez sprawdzania.
Filmy w postaci gadających głów i memy obrazkowe są dla debili — dla mądrych jest słowo pisane.
Konfabulują wszyscy — nie tylko AI, ale nawet naukowcy. Dlatego trzeba znać metodologię naukową, która potrafi z tych wszystkich kłamstw wyciągnąć prawdę.
Jednak by wyciągnąć prawdę, trzeba najpierw daną kwestię przestudiować i przeanalizować, a do analizy niezbędne są wyniki badań naukowych, a nie gadające głowy na YouTube czy obrazkowe memy. AI jest w tej analizie bardzo pomocna tak jak guglowanie. Dawniej mądrzy ludzie też tak robili i to się nazywało: „przesiadywanie w bibliotece czy archiwum w poszukiwaniu źródeł”.
Świat się pod tym względem nie zmienia, zmieniają się tylko narzędzia, które potrafią proces poznawczy wielokrotnie przyspieszyć. Kto nie umie guglować i użyć AI, i nie robi tego nagminnie, jest jak ktoś, kto dawniej nigdy do encyklopedii nie zaglądał i w bibliotece nie był — na takich żeruje propaganda, bo takich jest większość.
Pelikany od Kaczyńskiego łykają sieczkę propagandową jak leci, lemingi od Tuska idą z tłumem takich jak oni idiotów. To działa, bo mało kto analizuje, sprawdza i weryfikuje. Mało kto myśli. Dotyczy to też ludzi inteligentnych, którzy po prostu nie mają czasu na analizy polityczne, zajmują się swoimi wąskimi dziedzinami i to ich pochłania. Stąd tyle debilnych wypowiedzi profesorów o gospodarce.
Forma przekazu nie jest neutralna — ona determinuje sposób myślenia odbiorcy. McLuhan miał rację: „the medium is the message”. I to, co dziś obserwujemy, to triumf mediów, które uniemożliwiają analizę.
Gadające głowy nie są po to, żeby informować, one są po to, żeby:
- utrzymać uwagę („watch time” przekłada się na zysk),
- wywołać emocje (algorytmy premiują),
- zaszczepić narrację bez możliwości obrony.
Filmu nie można łatwo:
- szybko przeszukać,
- zaznaczyć,
- porównać,
- cytować z precyzją,
- poddać analizie logicznej „linijka po linijce”.
To jest medium jednorazowej konsumpcji. Wlewa się do głowy i znika, zostawiając wrażenie, a nie argument. To idealne narzędzie propagandy. Tekst wymusza myślenie, bo:
- ma strukturę,
- ma punkty,
- ma możliwość powrotu,
- ma cytowalność,
- można go streszczać, indeksować, analizować.
Jeżeli coś jest na piśmie, to:
- można to skonfrontować ze źródłami,
- można przepuścić przez AI,
- można zrobić mapę pojęć,
- można sprawdzić logikę.
Dlatego każdy reżim w historii bał się piśmiennictwa, a nie gadania. Mówienie jest ulotne. Pisanie zostawia ślad. Memy i filmiki są optymalnym formatem dla propagandy dlatego, że:
- mózg ewolucyjnie preferuje obrazy i narrację,
- analiza logiczna jest kosztowna energetycznie,
- tekst wymaga aktywnego przetwarzania,
- obraz i głos umożliwiają transfer emocji bez świadomości.
Obrazek z krótkim tekstem to zamknięta informacja, której nie da się łatwo rozłożyć. Tekst bez obrazka to otwarta informacja, którą można podważyć. Propaganda zawsze wybiera format zamknięty.
AI zmienia reguły gry! Dawniej:
- ktoś musiał siedzieć w archiwum,
- czytać tomy,
- robić notatki,
- porównywać źródła.
Dziś:
- transkrypcja,
- streszczenie,
- analiza,
- wyszukiwanie badań,
- kontrargumentacja
To trzy minuty dla kogoś, kto umie obsłużyć AI. To oznacza:
- przewagę poznawczą dla tych, którzy czytają i używają AI.
- Reszta zostaje w epoce oralnej — karmiona obrazkami i głosem.
Nie chodzi o to, że filmiki są tylko dla debili. Chodzi o to, że wideo jest medium pasywnego odbioru, a tekst jest medium aktywnej analizy. Najlepiej mieć tekst — książkę, artykuł, notkę blogową, a filmik opowiadający o tym jako reklamę tej pisanej treści. Propaganda zawsze będzie przesuwać społeczeństwo w takim łańcuchu: oralność → audio → wideo → mem, bo im krótszy format, im bardziej emocjonalny, im mniej analityczny, tym łatwiej nim sterować.
I to jest paradoks współczesności. Nigdy w historii:
- dostęp do wiedzy nie był tak łatwy,
- narzędzia analizy tak potężne,
- możliwości weryfikacji tak szybkie.
A mimo to większość społeczeństwa jest bardziej podatna na manipulację niż kiedykolwiek. Dlaczego? Bo algorytmy premiują uwagę, nie rozumienie. Ludzie nie uczą się przez analizy. Ludzie uczą się przez:
- historię,
- twarz,
- głos,
- emocje,
- dramaturgię.
Dlatego YouTube działa. Dlatego podcasty rosną. Dlatego telewizja nie umiera, tylko przechodzi do Internetu.
Tekst jest narzędziem elity poznawczej. Wideo jest narzędziem mas. I to się nie zmieni.
Grzegorz GPS Świderski
__________________
Kalifornizacja - wirus lewicowego postępu <- poprzednia notka
następna notka -> Jak Sikorski manipuluje? To amelinium, tego nie pomalujesz!
__________________
Tagi: gps65, filmy, memy, informacje, media, nauka
Sarmatolibertarianin, bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, dyskutuję, filozofuję, politykuję, uzasadniam, prowokuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo