Sąd Okręgowy w
Warszawie nieprawomocnie uwzględnił w głównej części pozew Żakowskiego wobec wydawnictwa Fronda o ochronę dóbr osobistych. W pozwie domagał się on przeprosin w mediach i 100 tys. zadośćuczynienia. Prezes Frondy mówi o możliwej apelacji.
"W wydanej pod koniec 2013 r. książce nie ma żadnych dowodów na moje rzekome powiązania osobiste lub rodzinne ze służbami PRL. Jest w niej jedynie mowa o próbach inwigilacji przez SB" - podkreślał w pozwie Żakowski. Sąd już w początku br. uwzględnił żądanie zabezpieczenia powództwa polegające na nierozpowszechnianiu książki z jego wizerunkiem na okładce w czerwonym krawacie (zostało ono potem zaklejone przez wydawcę znakiem zapytania).
- Umieszczenie na okładce książki zdjęcia Żakowskiego nosiło znamiona przekłamania, które miało na celu wprowadzenie w błąd odbiorców. W samej książce nie ma żadnych dowodów na związki powoda z komunistyczną władzą lub ówczesnymi służbami specjalnymi - podkreśliła sędzia Anna Tyrluk-Krajewska w uzasadnieniu wyroku. Wydawnictwo ma zamieścić przeprosiny powoda na swej stronie internetowej i pisma "Fronda", w "Gazecie Polskiej Codziennie", "Gazecie Polskiej", "Gazecie Wyborczej" i w "Polityce".