Lamentuje prawica jak to PO niszczy polski przemysł, podaje przykłady stoczni, kopalni itd. Bo dla prawicy polskie to tylko państwowe, tak to sobie postpeerelowscy patrioci wykombinowali. Nieważne, że nierentowne, przestarzałe technologicznie, niekonkurencyjne. Państwowego będą bronić jak niepodległości. Bo tego komunistyczna propaganda ich nauczyła, taką pezetpeerowską poetyką nasiąkli. Jedynie państwowe cacy, prywatne jest be, kapitaliści be, wszystko powinno być własnością narodu i ludu pracującego miast i wsi.
Sektor prywatny to dla nich albo wyłącznie złodzieje albo go w ogóle nie zauważają. Co tam te dziesiątki tysięcy firemek i firm. Co tam prężnie rozwijające się nowe, lub odtwarzające powoli branże na zdrowych ekonomicznych zasadach. Od biedy przełkną Pesę i Solaris, ale to w zasadzie juz koniec ich listy prywatnej własności.
Prawicowcy całą gospodarkę postrzegają ideologicznie i socjalistycznie. Wielkiego pojęcia o wolnorynkowej nie mają, nie rozumieją procesów transformacyjnych czy zasad ekonomii. Przecież w PRLu wydobycie węgla było opłacalne, budowa statków również, podobnie cukrownie, huty, produkcja samochodów, ba w ogóle za komuny było lepiej ze wszystkim.
Było równo, każdy dostał kartkę na cukier, kilo zwyczajnej, czekoladopodobną tabliczkę w opakowaniu zastępczym i pół litra Vistuli. Ursusy orały, bizony zbierały, jednym słowem klawe życie bez zazdrości, bez porównań, frustracji i zgorzknienia.
Wspiera ich Jarosław, opowiadając populistyczne banialuki jak to PiS wszystko co państwowe uratuje i utrzyma. Bo on też nasiąknął socjalizmem i państwową własnością, dla niego również prywatne to podejrzane i prawdopodobnie niepolskie.
Wychował ich PRL i w tym PRLu mentalnie zostali. Zawiedzeni, pełni pretensji, zagubieni
proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka