grab jeden grab jeden
10746
BLOG

Aborygeni Pamiętają Potop

grab jeden grab jeden Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 47
"Na początku, tak dawno, jak tylko możemy sięgnąć pamięcią, nasz dom - nasze wyspy nie były wyspami jak dzisiaj. Były częścią półwyspu łączącego się z głównym lądem. Mogliśmy wędrować swobodnie po całej krainie, nie potrzebując łodzi, tak jak potrzebujemy ich dzisiaj. I wtedy Garnguur - kobieta mewa - wzięła tratwę i przeciągała ją tam i z powrotem po szyi półwyspu i pozwoliła połączyć się morzom. Tak zamieniła nasz dom w wyspy".
 
 
Tak zaczyna się historia przekazywana przez Aborygenów o pochodzeniu wyspy Wellesley, położonej w południowej części zatoki Karpentaria. Ale analogiczne legendy można napotkać na całym wybrzeżu australijskim. Historie z południowego wybrzeża, spisane w początkach kolonializmu, opowiadają o tym, jak w dawnych czasach ludzie polowali tu na kangury i emu. Potem przyszła woda, która zalała te tereny i miała się już nigdy nie cofnąć.

W 2014 roku odbyła się w Japonii konferencja poświęcona zagrożonym językom, na której poddano analizie 18 legend z wybrzeży Australii. Wszystkie z nich opowiadają o zalaniu wybrzeża. Według naukowców wszystkie te historie mogą dotyczyć czasów sprzed kilkunastu tysięcy lat, kiedy to po wzroście poziomu wód zalane zostały wybrzeża.

W najchłodniejszym okresie epoki lodowcowej, przypadającym około 20 tys. lat temu, poziom wód wokół Australii był o blisko 120 metrów niższy. Kiedy kilka tysięcy lat później epoka lodowcowa dobiegała końca, wielkie masy czap lodowych zaczęły topnieć. Woda spłynęła do oceanów powodując wzrost poziomu mórz. Około 13 tys. lat temu poziom wód wzrósł do około 70 metrów poniżej dzisiejszego, a przez kolejny tysiąc lat podniósł się o kolejne 20 metrów.

Te daty określają mniej więcej, z jakich czasów mogą pochodzić te legendy. Czy mają aż 13 tys. lat?

Opowieści sprzed tysięcy lat

Kilka dekad temu lingwiści prowadzili badania w grupach Aborygenów zamieszkujących wybrzeża Queensland. W ten sposób odkryli legendy mówiące o czasach, w których przodkowie tych Aborygenów zamieszkiwali na wybrzeżu - "tam, gdzie dzisiaj rozciąga się Wielka Rafa Koralowa".

Jedna z opowieści ludu Yidindji (ludność zamieszkująca okolice miasta Cairns) mówi o czasach, kiedy wyspa Fitzroya była częścią lądu, a wyspa Greena była czterokrotnie większa, niż jest dzisiaj. Legendy mówią też o związanych z kulturą i historią ludu formacjach terenów, które dzisiaj znajdują się pod wodą.

Jak stare są te historie? Czy sięgają wstecz o 13 tys. lat? Niektórzy twierdzą, że pochodzą one sprzed 10 tys. lat, kiedy poziom wód był tylko o 30 metrów niższy niż dzisiaj. Ale to i tak bardzo długi czas, jak na przekazywanie opowieści ustnie.

Podobne opowieści pochodzą z okolic Zatoki Spencera na południu Australii. Ludność Narrangga zamieszkująca półwysep Yorke wspomina czasy, kiedy nie było Zatoki Spencera, a w jej miejscu rozciągały się bagniste łąki sięgające w głąb lądu. Cały teren pokryty był oczkami słodkiej wody, wokół których skupiały się zwierzęta. Pewnego dnia, jak donoszą legendy, cały ten obszar został zalany przez morze. Prawdopodobnie wiązało się to z przerwaniem naturalnej bariery oddzielającej równinę od oceanu. Jeżeli opowieści te odnoszą się do całego obszaru dzisiejszej Zatoki Spencera, która leży około 50 m poniżej poziomu morza, to mogą pochodzić sprzed około 12 tys. lat. Jeżeli opisują jedynie zalanie centralnej części dzisiejszej zatoki, to pochodzą sprzed około 9 tys. lat.

image
Obecny zasięg lądów (jaśniejszy kolor) i zasięg lądów podczas ostatniego zlodowacenia (kolor ciemniejszy) Maximilian Dörrbecker / Wikimedia Commons

Starożytne opowiadania

Dzisiaj dobrze wiemy, jak zmienił się poziom wód w oceanach wokół Australii po zakończeniu ostatniej epoki lodowcowej. Jeżeli wszystkie legendy autochtonów australijskich uznamy za powstałe wskutek obserwacji, to znaczy, że są wyjątkowo stare.

Skąd wiemy, że wszystkie legendy o wzroście poziomu mórz są autentyczne? Naukowcy sądzą, że tak właśnie jest, ponieważ wszystkie opisują takie same zdarzenia. Wszystkie opowiadają o tym, jak woda wdarła się na tereny, które wcześniej były suchym lądem, żadna z nich nie mówi o procesie przeciwnym - cofania się mórz. Dodatkowo za ich prawdziwością przemawia olbrzymi obszar, na którym wszystkie historie zostały zebrane oraz to, że każda z nich ma swój unikatowy kontekst geograficzny, czyli opowiada o innym fragmencie australijskiego wybrzeża. To także wskazuje na to, że historie Aborygenów nie pochodzą ze wspólnego źródła, lecz opowiadają prawdziwe historie o zmianie klimatu i wzroście poziomu mórz sprzed tysięcy lat.

Ale to rodzi kolejne pytania.

Czy Australia jest jedyna?

Podniesienie się poziomu wód o 120 metrów, rzecz jasna, dotyczy nie tylko Australii, ale wszystkich kontynentów. Musiało spowodować zalanie terenów nadbrzeżnych na całym świecie. Podobne opowieści powinny występować więc we wszystkich kulturach. Rzeczywiście, opowieści o potopie występują w hinduskiej Mahabharacie, sumeryjskim Gilgameszu czy w Biblii. Ale żadna z nich nie jest tak szczegółowa jak opowieści australijskich Aborygenów, w których mowa o konkretnych zalanych miejscach.

Wielu badaczy uważa, że ustna tradycja rzadko kiedy jest w stanie przetrwać dłużej niż jedno tysiąclecie. Dlaczego więc w kulturze Aborygenów opowieści były w stanie przetrwać wielokrotnie dłużej?

Częściowo wyjaśnieniem może być izolacja Australii. Również sposób przekazywania opowieści przez Aborygenów może być częścią odpowiedzi. Przekazywanie ustnej tradycji wiąże się u nich z wyjątkowym konserwatyzmem i przywiązaniem do prawa i tradycji opartej na bardzo dokładnych systemach pokrewieństwa.

To właśnie mogło spowodować powstanie wielopokoleniowego "rusztowania", na którym opierają się wszystkie przekazy historyczne i tradycyjne, nie ulegając stopniowemu zatarciu nawet przez całe tysiąclecia. Taki sposób ustnego przekazywania historii jest prawdopodobnie jedyny na całym świecie. I, być może jako jedyny, jest świadectwem tego, że ludzie pamiętają potop sprzed tysięcy lat.
--------------------------------
źródło: gazeta.pl

 

grab jeden
O mnie grab jeden

proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Technologie