Konwencję programową od kulis opisała dziennikarka "Polityki" Anna Dąbrowska, w najnowszym numerze tygodnika. Panele dyskusyjne były zamknięte dla kamer telewizyjnych. Dziennikarce "Polityki" udało się jednak wziąć udział w panelu dotyczącym "systemu sprawiedliwości".
Zbigniew Ziobro był moderatorem panelu. "Polityka" pisze, że przypomniał jak za IV RP było sprawiedliwie. Dr Jacek Czabański, za czasów IV RP doradca ministra Ziobry zapowiedział, że po wygranych wyborach dokonają następującej zmiany:
- Ustawowo ustalimy prawo do prowokacji. W naszym interesie jest to, by policja i służby mogły przedstawiać propozycje korupcyjne. Chodzi o to, by wyeliminować sprowokowanych z życia publicznego.
Na co Ziobro dodał, że "ci, co dali się nagrać w restauracji Sowia i Przyjaciele, jeśliby usłyszeli, to, co my chcemy zrealizować nie będą mieli spokojnej nocy".
Ziobro skarżył się na sędziów, którzy "przez PO" nie dają mu żyć. - Musimy znaleźć sposób, aby z niektórymi z nich porozmawiać inaczej, za ich chamstwo i butę - relacjonuje "Polityka". Wymienił kilka nazwisk. Sędziego Igora Tuleyę, który porównał działania CBA w sprawie doktora G. do praktyk z czasów stalinowskich.
Mówił też o składzie sędziowskim, który skazał "nieskazitelnego człowieka Mariusza Kamińskiego".
Podobnie mówił Bogdan Święczkowski, szef ABW za czasów PiS. - Trzeba wprowadzić okresowe badania wariografem i badania próbek moczu dla sędziów i prokuratorów.
"Polityka" pisze, że na panelu o sprawiedliwości było 200 osób i brawami nagradzali panelistów. Jeden ze słuchaczy powiedział, że jak się władza nie zmieni "będzie trzeba za sędziami z kijami bejsbolowymi jeździć".
----------------------------
źródło: gazeta.pl