Martwi mnie polityka kadrowa w TVP, ale nie tylko w telewizji publicznej. Zauważam, że zmusza się nas telewidzów do oglądania prezenterek i prezenterów potworków. Dotyczy to zarówno wyglądu jak i wymowy. Obojętne czy jest to prezenter wiadomości sportowych, prognozy pogody, prezenter programu pierwszego, drugiego czy wiadomości nadawanych na jakiejkolwiek stacji, gdyż każda i każdy z nich winien przyciągać oko widza nienaganną prezencją, obyciem, elokwencją i nienaganną wymową.
Obecnie przyjmowane prezenterki i prezenterzy mizdrzą się do widza, kołyszą głową w górę i w dół, do przodu i do tyłu podczas naciskania tych fragmentów wypowiedzi, które uważają za ważne, mają egzaltowany sposób wypowiadania się lub manierę tak zwanego sznurowania gębą i wielu z nich ma wady wymowy. Nie wspomnę już o totalnym braku dbałości o intonację i kulturę języka mówionego. Po prostu język brukowy wlazł do telewizji. Prezenterzy seplenią, ale ktoś ich przecież zatwierdził czy też jakimś sposobem wygrali konkurs...
Słynny przerywnik yyy.... w wypowiedziach na żywo jest coraz bardziej powszechny. Skąd bierze się takich redaktorów czy prezenterów??? Ani to nie wygląda, ani to nie umie mówić. Jeżeli pojawiają się sepleniący redaktorzy i mają stand up, to jest to aż oburzające. Czy w komisjach dających zezwolenia na czytanie tekstów w TV oraz występowanie przed kamerą nie ma specjalistów od wymowy?
Głoski szczelinowe: sz, cz są nagminnie źle wymawiane. I nie są to tzw. skazy do wypracowania. Są to ordynarne sepleny!
Czy da się coś z tym zrobić?
Jestem sarkastyczny, a każdą krytykę uważam za konstruktywną. Bo jak ktoś dostrzega błąd i to sygnalizuje, krytykuje, to nie musi mieć sposobu na zmianę. Ważne, że dostrzega błąd, zło - oczywiście jej czy jego zdaniem, z którym mogę, ale nie muszę się zgodzić. Każda krytyka coś wnosi, nie tylko ta, która daje gotowy pomysł zmiany.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka