Co robi pieniacz?
Wali pięścią w stół. Nie zawsze. Ale czasem. Wszystko zależy przecież od tego, jak często pieniacz się pieni. Sinusoidalność powrotów ataków pieniactwa, uzależniona jest od osobistych uwarunkowań pacjenta. I nawet specjalista, psycholog, psychiatra czy psychoanalityk będzie miał problemy z określeniem wpływu złożonych przecież czynników, wywołujących u konkretnego osobnika, raz częściej, a raz rzadziej, "walenie pięścią w stół".
"Czasem w polityce zagranicznej trzeba uderzyć pięścią w stół", informuje czytelników swojego bloga, europoseł PiS, Czarnecki. I ma za złe rządowi, że ten się nie pieni. A mowa jest o Białorusi i naszej z nią kontaktach.
Bo Białoruś demokratyczna nie jest. I niezbyt eleganckie tamtejsza milicja stosuje metody, wobec niektórych naszych rodaków. Nie wobec wszystkich, ale przede wszystkim wobec tych, których tamtejsza władza odsądza od prawa do reprezentowania pozostałej części żyjących tam naszych rodaków. Jednych naszych rodaków białoruskie władze uznają za przedstawicieli tamtejszej Polonii, a innych prześladują. Organy policyjne państwa, któremu z demokracją nie po drodze, bywają niekoniecznie eleganckie i fakt ten wymaga oczywiście zajęcia zdecydowanego stanowiska przez polskie władze. Ale od zajęcia zdecydowanego stanowiska do "walenia po stole" droga daleka. Gdy ktoś wali po stole, argumentów zazwyczaj nie ma żadnych. Udowadnia za to, że nie panuje nad swoimi reakcjami. Szkoda, że ani w PiS, ani w pałacu prezydenckim tego nie wiedzą.
"Sukcesy Sikorskiego są jak kwiat paproci; wszyscy słyszeli, nikt nie widział", bryluje z kolei prezydencki minister, Paweł Wypych w radiu RMF FM. I dodaje, że nasze "MSZ prowadzi politykę ustępstw, która nie przynosi efektów". To bardzo eleganckie, że pałac prezydencki krytykuje publicznie politykę zagraniczną naszego rządu. Od razu widać przynajmniej na świecie, że Polacy to taka zwaśniona ze sobą banda, gdzie rząd swoje, a prezydent swoje. I gdzie zupełnie nie wiadomo, dlaczego na przykład prezydent Niemiec nie krytykuje nigdy publicznie postępowania szefa niemieckiej dyplomacji. A obaj są z dwóch różnych partii. Jak daleko sięgam pamięcią, tak długo prezydenci Niemiec zawsze byli członkami innej partii politycznej, niż szefowie niemieckiej dyplomacji. Ale nad Szprewą, a wcześniej nad Renem, panuje widocznie zupełnie inna kultura polityczna, niż nad Wisłą. Nam wyraźnie całkowicie obca, zwłaszcza już w naszym pałacu prezydenckim.
Obok "walenia pięścią w stół" czołowi politycy PiS mają jeszcze inne pomysły. Szefowa klubu poselskiego,Grażyna Gęsicka, domagała się od polskiego MSZ, by "odwołał planowaną wizytę szefa białoruskiej dyplomacji, Siarhieja Martynaua w Polsce".Gęsicka oczekiwała od Sikorskiego, że "Martynaua nie zostanie wpuszczony do Polski". A Sikorski białoruskiego ministra, nie tylko, że do Polski wpuścił, to jeszcze z nim rozmawiał.
Krytykowaniem polityki zagranicznej polskiego rządu zajmował się publicznie, obok Gęsickiej, również Prezydent RP. Lech Kaczyński, który stwierdził, że "polityka ustępstw wobec reżimu pana Prezydenta A. Łukaszenki jak dotąd pozostaje bez rezultatów".
Polski wyborca, a w szczególności wyborca PiS, bo to do niego zaadresowane są wszystkie wypowiedzi prezydenta i sekundujących mu wiernie polityków PiS, odnieść ma przy okazji wrażenie, że o Polaków (na przykład na Białorusi) dba w Polsce tylko i wyłącznie prezydent i PiS. Bowiem tylko "walenie pięścią w stół" daje efekty. W Mińsku, i nie tylko tam, takie zachowanie się głowy państwa polskiego, wywoływać musi dużą radość. W Moskwie jeszcze większą.
Szef naszej dyplomacji, minister Sikorski spotkał się w miniony piątek (12. 02. 2010) w Warszawie z białoruskim ministrem spraw zagranicznych, Siarhiejem Martynaua. I nikt nie walił pięścią w stół.
"Sikorski oświadczył w poniedziałek, że przestrzeganie praw mniejszości i opozycji to podstawowy warunek zbliżenia Białorusi z UE". Sikorski zaangażował w temat Białorusi również OBWE i Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Jerzego Buzka. Tu również nikt nie walił w stół. Buzek oświadczył, że "w przypadku dalszego łamania demokracji i praw człowieka na Białorusi nie jest wykluczone zerwanie relacji Unii Europejskiej z tym państwem.
- Musimy działać ostrożnie, ale nie jest wykluczone zerwanie relacji. W sytuacji, gdy nie będzie żadnego pozytywnego odzewu na ocieplenie, które zaproponowała UE, potrzeba będzie wprowadzić drastyczne środki - powiedział w piątek Buzek na zaimprowizowanej konferencji prasowej w Toruniu ".
Jednocześnie"ze źródeł zbliżonych do kierownictwa MSZ, PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że strona polska zamierza jednak podjąć pewne kroki w związku z represjami wobec Polaków na Białorusi i wpisać na listę osób, którym nie będą wydawane wizy polskie, kolejnych obywateli Białorusi z kręgów Stanisława Siemaszki - nieuznawanego przez Polskę szefa Związku Polaków".
Podczas rozmów w Warszawie obaj ministrowie podpisali umowę o małym ruchu granicznym z Białorusią. Teraz musi ona zostać jeszcze ratyfikowana przez oba kraje.
Umowę tą Polska zaproponowała Białorusi już w lutym 2008 roku. Gdy wejdzie w życie, pół miliona Polaków i ponad milion Białorusinów skorzystać będzie mogło z dobrodziejstwa bezwizowego przekraczania granicy. To dla PiS żaden sukces. Los mieszkańców po obu stronach granicy dla polityków PiS nie stanowi szczególnej wartości. Czarnecki komentuje to na swoim blogu następująco: "rząd RP tylko cienko pisnął i szybko podpisał umowę o ruchu bezwizowym. Polityka cienkiego pisku - wizytówką rządu".
"Cienkie PiS-ki" domagające się "walenia pięścią w stół" nadal stanowią wyznacznik polityki zagranicznej PiS. Może Białorusi wojnę trzeba po prostu wypowiedzieć, gdy już walenie po stole nie wystarczy?
Wszystkie cytaty za serwisem Onet.pl.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka